Robert Maaskant (trener Wisły Kraków)
- Wiedzieliśmy, przyjeżdżając do Gdyni, że Arka nie przegrała u siebie meczu w tym sezonie, więc czeka nas twardy bój. Nie zaczęliśmy za dobrze tego spotkania. Gospodarze grali lepiej, agresywniej, stworzyli sobie okazje, strzelali z dystansu.
Potem zaczęliśmy grać lepiej, nie pozwoliliśmy już gospodarzom stworzyć więcej okazji. Powinniśmy też mieć karnego po faulu na Genkowie. Mieliśmy również dwie, trzy okazje, które powinniśmy wykorzystać. W końcu Małecki strzelił wspaniałego gola i wygraliśmy.
Zobacz także: Gdynia: Wisła wygrała z Arką. Gol Małeckiego w arktycznych warunkach
Ze zmianami czekałem tak długo, bo w ofensywie mieliśmy dobrych zawodników. Wyczekiwałem też na moment, aż bardziej otworzy się przestrzeń z przodu, bo przecież Arka też liczyła na wygraną w tym meczu. Nie ściągnąłem Małeckiego, bo wiedziałem, że w okresie przygotowawczym strzelał wiele bramek i był w bardzo wysokiej formie. To się potwierdziło, bo Patryk strzelił bardzo ładnego gola.
Dariusz Pasieka (trener Arki Gdynia)
- Zagraliśmy dobre spotkanie, zawiesiliśmy wysoko poprzeczkę Wiśle i to napawa mnie optymizmem. Myślę, że zasłużyliśmy na remis, co byłoby dla nas dobrym startem. Szkoda też, że została przerwana nasza passa meczów bez porażki u siebie. W tym sezonie Wisła już nie po raz pierwszy strzela bramkę w końcówce meczu. Ta drużyna ma jednak w swoich szeregach zawodników, którzy w pojedynkę potrafią rozstrzygać losy meczu. Giovanni w pierwszej połowie miał podobną sytuację jak Małecki, ale zamiast strzelać zdecydował się podawać do Mawaye. Szkoda mi moich piłkarzy, bo włożyli w ten mecz dużo ambicji. Powtórzę jeszcze raz, dla nas remis z Wisłą nie byłby złym startem.