Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arkadiusz Głowacki: Ta myśl dojrzewała we mnie od początku wiosny

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
– Pojawił się spokój, stabilizacja, ustalone zostały pewne reguły w klubie. Również w drużynie, co jest zasługą trenera. To wszystko oczywiście miało znaczenie i dzięki temu zdecydowanie łatwiej było mi podjąć decyzję o kontynuowaniu kariery – powiedział po podpisaniu nowego kontraktu z Wisłą Kraków Arkadiusz Głowacki.

– Przedłużył Pan kontrakt z Wisłą Kraków o kolejny sezon. Długo trwały negocjacje?
– Nie. Doszliśmy z klubem bardzo szybko do porozumienia, a ja cieszę się, że będę mógł grać jeszcze przez kolejny sezon.

– Kiedy przyszedł taki moment, że był Pan już pewien, że chce kontynuować karierę?
– Ta myśl dojrzewała we mnie praktycznie od początku rundy wiosennej. Czuję się dobrze, nie mam większych problemów zdrowotnych, dyspozycja sportowa też nie jest najgorsza. Oczywiście, zawsze mam jakieś zastrzeżenia do swojej gry, ale uznałem, że jest jeszcze na tyle dobrze, że można spróbować powalczyć.

– Sytuacja w klubie też miała wpływ na Pańską decyzję?
– Na pewno. Pojawił się spokój, stabilizacja, ustalone zostały pewne reguły w klubie. Również w drużynie, co jest zasługą trenera. To wszystko oczywiście miało znaczenie i dzięki temu zdecydowanie łatwiej było mi podjąć decyzję o kontynuowaniu kariery.

– Skoro będzie Pan grał jeszcze przynajmniej przez rok, to jak odbiera Pan słowa trenera Kiko Ramireza, który mówi, że w kolejnym sezonie będziecie walczyć o mistrzostwo Polski?

– Myślę, że jeśli drużyna jedzie na mundial, to walczy o mistrzostwo świata. I tak samo jest, jeśli drużyna gra w ekstraklasie, to bije się o mistrzostwo Polski. Nie ma jednak co ukrywać, że od razu wszystkiego nie da się zrobić. Potrzebny jest dobry plan, poparty ciężką pracą. Muszą zostać spełnione pewne warunki, żeby móc walczyć o najwyższe cele.

– W porównaniu do jesieni poczyniliście jednak postęp, więc jeśli udałoby się podnieść jeszcze jakość drużyny, to marzenia o walce o czołowe lokaty może nie do końca byłyby bezzasadne?

– Dobrze jest, jeśli mówi się o najwyższych celach, bo to motywuje do ciężkiej pracy. Kibice też oczekują takich deklaracji. Ja jednak jestem nauczony ostrożności i wolę koncentrować się na codziennej pracy, na najbliższym meczu. Również na dbaniu o swoją dyspozycję. Wszystkie spekulacje, marzenia, wyznaczanie celów to jest rola zarządu klubu, również trenera. Zadaniem drużyny będzie jak najlepiej przygotować się do ligowej walki, a później starać się realizować cele już na boisku.

– Jak na kapitana drużyny przystało, podpisał Pan pierwszy kontrakt spośród tych zawodników, którym kończą się umowy. Będzie Pan teraz dopingował innych, żeby szybko złożyli swoje podpisy na umowach? Na przykład Pawła Brożka?

– Wszystkich dopinguję do tego, żeby podpisywali umowy, ale wiadomo, że w takich sytuacjach każdy ma swoje cele, wymagania. Rozmowy się toczą i chyba musimy jeszcze trochę poczekać na ich finalizację. Wierzę jednak, że wszystko jest na dobrej drodze.

– Pan podpisał kontrakt w Krakowie, a drużyna pojechała do Białegostoku na mecz z Jagiellonią, gdzie będzie musiała sobie radzić nie tylko bez kapitana, ale też Macieja Sadloka. Poradzi sobie Wisła z liderem, grając z tak przemeblowaną obroną?

– Po ostatnich trzech meczach mamy sporo wniosków i uwag do siebie. Jest sporo rzeczy, które chcielibyśmy robić lepiej. Sprawa zmiany ustawienia, to nie jest wielki problem. Wejdą do gry zawodnicy, którzy mocno pracują i zasługują na swoją szansę. Dla wielu jest to mecz, w którym mogą się pokazać i udowodnić, że należy się im miejsce w jedenastce i również w Wiśle.

– Czyżby miał Pan na myśli między innymi Alana Urygę, który pewnie zastąpi Pana na środku obrony w Białymstoku? On miał już ostatnio taki poważny test, gdy zagrał w Warszawie z Legią i spisał się bardzo dobrze.

– Zawsze byłem przekonany o tym, że Alan potrafi grać na bardzo dobrym poziomie. Chyba nadszedł już czas, żeby był bardziej doceniany przez wszystkich kibiców i ludzi związanych z „Białą Gwiazdą”.

– Czyli zatrzyma Cilliana Sheridana…

– Mocno w to wierzę. Oczywiście czeka naszych obrońców trudne zadanie, przede wszystkim stoperów, ale wierzę, że sobie poradzą i powstrzymają nie tylko tego świetnego napastnika, ale całą Jagiellonię.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Sportowy24.pl w Małopolsce

MAGAZYN SPORTOWY24 - POPEK O WALCE Z HARDCOROWYM KOKSEM I NIE TYLKO!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska