- O co chodzi z tą martwą świnią na Wiśle? A może to krowa? - pyta Maria z Krakowa. Rzeźba Matusza Okońskiego "Puryfikacja" znajduje się przy bulwarze Kurlandzkim, pomiędzy Kazimierzem a Podgórzem. - To zwierzę na stosie. Ma symbolizować próbę oczyszczenia Krakowa i krakowian z różnych traum i zaszłości - wyjaśnia Małgorzata Gołębiewska, dyrektor artystyczna festiwalu. Dodaje, że wymowne jest to, iż w komiksie "Maus" Arta Spiegelmana, poświęconym Holokaustowi, Polacy ukazani są właśnie jako świnie.
Zdania krytyków są różne. Łukasz Białkowski uważa, że krytycy nie rozumieją zamysłu i wielopoziomowości (czytaj obok). Inna krakowska krytyk, która zastrzega sobie anonimowość, ocenia, że jest to "słabe myślenie o silnych emocjach".
ArtBoom od początku wzbudza emocje. Przeciwnicy podnoszą argumenty, że za drogi, bez sensu i że niby czemu miasto dopłaca do imprezy, która z założenia ma być nastawiona również na jego krytykę. Jak informuje Aleksandra Nalepa z Krakowskiego Biura Festiwalowego, w tym roku budżet festiwalu to ok. 750 tys. zł. Mniej więcej po równo pieniądze wyłożyły miasto, resort kultury i firma Grolsch. - Sam pomysł festiwalu jest super, ale nie powinien on odbywać się pod auspicjami miasta - twierdzi znana krakowska krytyk. - Samo hasło mówi, że Kraków to twierdza zamknięta dla kultury, gdzie artystów nie traktuje się najlepiej- wyjaśnia. Jak mówi, miastu brakuje mecenatu, ale nie da się o tym mówić głośno, bo jak krytykować sponsora? Sama też nie chce ujawnić nazwiska, podobnie jak inni krytycy, którzy mieli podobne zdanie.
W tym roku festiwal zaczął się od kontrowersji. Realizacji nie doczekał się projekt "Sen Kraka - twierdza 33", zgodnie z którym kopiec Kraka miał przez jeden dzień przypominać kobiecą pierś. Po sprzeciwach m.in. konserwatora zabytków wycofano się z pomysłu.
Innym niekoniecznie zrozumiałym dziełem jest huśtawka "Gombowiczowi - Rodacy" u zbiegu ulic Piwnej i Józefińskiej. - Obiekt ma być formą pomnika, ale bez cienia patosu - wyjaśnia Gołębiewska. Gombrowicz dlatego, że w tak osobliwy sposób wyśmiewał nasze narodowe przywary. A huśtawka, bo to próba złapania balansu między racjami pisarza i narodu.
Emocje towarzyszyły też muralowi przy ul. Wawrzyńca. Twórca o pseudonimie Pikaso planował dzieło "Plastic Jesus", na którym poza Jezusem miała się znaleźć m.in. kiełbasa krakowska. Ze względu na bliskość świątyń musiał zweryfikować plany. Zamiast "Plastikowego Jezusa" powstał mural "For god's sake, censorship is everywhere" (Na miłość boską! Cenzura jest wszędzie).
Euro 2012 w Krakowie: zdjęcia, wideo, informacje! [SERWIS SPECJALNY]
Konkurs "Buty w obiektywie!" Zobacz zgłoszone zdjęcia i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!