Atak na 4-latka w Krakowie. Nowe fakty
Mężczyzna trafił na obserwację psychiatryczną. Pytany o powód swojego pobytu w szpitalu odpowiedział podał, że powiedziano mu, że naruszył prawo i brał narkotyki. Dodał, że jest zmęczony i ma mętlik w głowie.
Prokuratura skierowała wniosek do sądu o tymczasowy trzymiesięczny areszt dla obywatela Słowenii. 24-letni Martin L. od końca stycznia 2016 r. był poszukiwany w Słowenii. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 10.
Przypomnijmy
We wtorek w Krakowie mężczyzna zaatakował 4-letniego chłopca. Porwał, wrzucił dziecko do kosza, dźgał kijem i... ugryzł w policzek. Mężczyzna napadł na chłopczyka na Grzegórzkach na oczach jego mamy. Złapali go mieszkańcy. 4-letni Julek był na spacerze ze swoją mamą w okolicy ulicy Siedleckiego. Chłopiec jechał na rowerku. W pewnym momencie podbiegł do niego około 30-letni mężczyzna, ściągnął malca z siodełka, przerzucił go sobie przez ramię i zaczął z nim uciekać w kierunku bloków przy al. Daszyńskiego.
Po kilkudziesięciu metrach wrzucił chłopca do kontenera na śmieci i zaczął go dźgać kijem. Następnie podniósł dziecko do góry, ugryzł dotkliwie w policzek, z powrotem cisnął do kosza, a sam zaczął uciekać. Przerażona matka cały czas wołała o pomoc.
Zareagowali przechodnie i ujęli agresora. Dziecko trafiło do szpitala w Prokocimiu z siniakami i ranami na twarzy. Jego życiu nie zagraża jednak niebezpieczeństwo.