Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Australian Open. „Bezbronna ofiara” Ashleigh Barty. Rafael Nadal walczył o przetrwanie z pogromcą Alexandra Zvereva

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Ashleigh Barty pewnie zmierza po pierwszy tytuł w Melbourne
Ashleigh Barty pewnie zmierza po pierwszy tytuł w Melbourne fot. Hu Jingchen/Xinhua News/East News
Iga Świątek ma szczęście, że na Ashleigh Barty może trafić w Melbourne dopiero w finale, bo w takiej formie pierwsza rakieta świata może być w tegorocznym Australian Open nie do zatrzymania. Prawdziwy maraton musiał za to rozegrać we wtorek Rafael Nadal.

O sile Barty nasza tenisistka przekonała się już podczas poprzedzającego Australian Open turnieju WTA 500 w Adelajdzie. Broniąca tytułu Świątek spotkała się z nią w półfinale i nie miała w nim zbyt wiele do powiedzenia (przegrała 2:6, 4:6). Australijka dominowała od początku do końca, a to co mówiła już przed meczem wyraźnie sugerowało, że dobrze rozpracowała Polkę i wie jak należy z nią grać. - Największym wyzwaniem jest nie pozwolić jej kontrolować wymiany w strefie centralnej kortu, utrzymywać ją w ruchu - stwierdziła.

W Melbourne sposobu na liderkę rankingu WTA nie mogą na razie znaleźć również inne tenisistki. Walcząca o swój trzeci singlowy wielkoszlemowy tytuł (po Roland Garros 2019 i Wimbledonie 2021) Barty na razie nie straciła nawet seta, a w drodze do ćwierćfinału oddała w sumie rywalkom tylko 15 gemów.

We wtorek dosłownie zmiotła z kortu Jessicę Pegulę (6:2, 6:0), a mecz trwał w sumie niewiele ponad godzinę. Wyczyn tym bardziej wart podkreślenia, że Amerykanka (21. WTA) nie dostała się do czołowej ósemki przypadkiem. W 1/8 finału pokonała rozstawioną w Melbourne z numerem piątym dobrą znajomą Świątek, Marię Sakkari (Greczynka to jedna z rywalek, które w zeszłym roku wyraźnie „nie leżały” naszej tenisistce).

W meczu z Barty nie miała jednak nic do powiedzenia. Już w pierwszym gemie dała się przełamać (pomimo prowadzenia 40:0), a w kolejnych (może poza tym na 1:3, w którym miała jedynego w całym spotkaniu break pointa) wyższość faworytki nie podlegała dyskusji. Australijka jak zwykle znakomicie serwowała i returnowała, skutecznie punktowała z forhendu i bekhendu, z wyczuciem operowała wolejem i slajsem.

„Bezbronna ofiara. Brutalna rzeczywistość mistrzostwa Barty” - podsumował mecz na pierwszej stronie wychodzący w Melbourne dziennik „Herald Sun”. Nawiązał do słów samej Amerykanki, która po ostatniej piłce nie mogła się nachwalić swojej rywalki.

- Czujesz się kompletnie bezradna, kiedy ona złapie swój rytm i rozmontowuje cię kawałek po kawałku. To frustrujące, bo czujesz, że nie dostaniesz zbyt wielu łatwych punktów i w ogóle niewiele jesteś w stanie zrobić - przyznała. - Szczerze mówiąc myślę, że ona robi na korcie wszystko trochę lepiej niż cała reszta - dodała Pegula.

Półfinałową rywalką Barty będzie inna Amerykanka, Madison Keys, która pokonała 6:3, 6:2 ubiegłoroczną (podwójną) mistrzynię Roland Garros, Czeszkę Barborę Krejcikovą. Będzie to czwarte spotkanie obu pań, dotychczasowy bilans gier jest korzystny dla Australijki (2:1). Dla obu będzie to zarazem szansa na pierwszy w karierze finał Australian Open, bo do tej pory najdalej dochodziły w Melbourne właśnie do czołowej czwórki. Barty dokonała tego w 2020 roku (w 2013 zagrała również w finale debla), Keys w 2015 r.

W półfinale - już po raz siódmy - zobaczymy również Rafaela Nadala, który pod nieobecność wykluczonego z turnieju Serba Novaka Djokovicia i po nieoczekiwanej porażce Niemca Alexandra Zvereva, wyrasta na jednego z głównych kandydatów do końcowego zwycięstwa. Hiszpan musiał stoczyć jednak we wtorek prawdziwą bitwę z Kanadyjczykiem Denisem Shapovalovem (to on wygrał ze Zverevem).

Było w tym meczu praktycznie wszystko, co kochają kibice. Pięć setów, nagły zwrot akcji, bo bezbłędny na początku Nadal (w pierwszym secie popełnił tylko trzy niewymuszone błędy) prowadził już 2:0, by stracić impet i pozwolić wrócić rywalowi do gry. Zacięta walka do samego końca, bo po czterech godzinach i ośmiu minutach walki górą był ostatecznie Hiszpan - 6:3, 6:4, 4:6, 3:6, 6:3.

Nie zabrakło niestety również małego zgrzytu, bo poirytowany kiepskim początkiem w swoim wykonaniu Shapovalov wdał się w pewnym momencie w pyskówkę z sędzią Carlosem Bernandersem (miał pretensje, że ten nie upomina Nadala za spowalnianie gry między punktami). Zarzucił mu nawet, że jest skorumpowany.

A Hiszpana dzielą już tylko dwa mecze od 21. wielkoszlemowego tytułu i zostania samodzielnym rekordzistą w klasyfikacji wszech czasów. Obecnie pozycję lidera współdzieli z Djokoviciem i Szwajcarem Rogerem Federerem.

- Czułem, że mój brzuch nie ma się za dobrze - tłumaczył w pomeczowym wywiadzie Nadal, który przy stanie 1:4 w czwartym secie poprosił nawet o przerwę medyczną. - Tak sobie dodał w odpowiedzi na pytanie czy pomogły mu tabletki, który zażył. W tej sytuacji dobrą informacją dla Hiszpana są dwa dni odpoczynku, bo półfinał rozegra dopiero w piątek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Australian Open. „Bezbronna ofiara” Ashleigh Barty. Rafael Nadal walczył o przetrwanie z pogromcą Alexandra Zvereva - Sportowy24

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska