Iga Świątek nie zagra w ostatnim tegorocznym „tysięczniku” w Wuhan z powodu wypalenia emocjonalnego i przemęczenia fizycznego, skumulowanego na koniec biężacego cyklu.
Dotychczas w tym roku zagrała w 66 meczach, wygrywając 58 z nich i zwyciężając w 5 turniejach w tym czterechech „tysięcznikach” (Doha, Indian Wells, Madryt, Rzym) i Wielkim Szlemie w Paryżu. Zdobyła też brązowy medal olimpijski w igrzyskach w Paryżu.
Decyzję o wycofaniu się w występu w azjatyckim swingu 23-letnia raszynianka podjęła razem ze swoim sztabem szkoleniowym.
Zamiast gry o punkty i nagrody pieniężne w Chinach Świątek postanowiła spokojnie przygotować się w rodzinnym Raszynie, na krytym korcie „Ace Tennis Raszyn” przy hotelu Green Garden w podwarszawskich Falentach należącym do Gabrieli Koper, do ostatniej rozgrywki bieżącego sezonu – turnieju kobiecego „masters” WTA Finals w Rijadzie, gdzie bronić będzie tytułu sprzed roku z meksykańskiego Cancun. Pierwsza rakieta świata trenowała na twardym korcie pod okiem Tomasza Wiktorowskiego ze swoim sparingpartnerem Tomaszem Moczkiem.
Iga zdecydowała się wybrać zresetowanie w ciszy i odizolowaniu nawet kosztem utraty pierwszego miejsca w światowym rankingu WTA na korzyść goniącej Polkę Białorusinki Aryny Sabalenki, która końcówkę sezonu od udanych występów w Ameryce ma iście piorunującą.
Teraz doszło rozstania z trenerem Tomaszem Wiktorowskim i poszukiwanie nowego szkoleniowca, co bez wątpienia będzie mieć wpływ na przygotowanie Igi do WTA Finals w Rijadzie.