https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Autobusy naładują się na przystanku?

Arkadiusz Maciejowski
Autobus elektryczny wyposażony w urządzenia firmy EC Engineering podczas testów w Lublinie
Autobus elektryczny wyposażony w urządzenia firmy EC Engineering podczas testów w Lublinie Fot. materiały EC Engineering
Technika. Testy nowoczesnego systemu trwają w Lublinie. Mogłyby odbywać się także pod Wawelem, ale krakowskie MPK zwleka z decyzją.

Krakowska firma EC Engineering, znana na świecie z projektowania m.in. szybkich pociągów, przygotowała nowatorski - jej zdaniem - system ładowania autobusów elektrycznych. Ma on pozwalać na ładowanie akumulatorów na przystankach. - Może zrewolucjonizować transport zbiorowy - twierdzi Ireneusz Łuczak, prezes EC Engineering.

Testy systemu firma prowadzi jednak w Lublinie, a nie w Krakowie. - Proponowaliśmy, by testy odbyły się tu, do tej pory MPK nie podjęło decyzji. Zainteresowany był natomiast Lublin, zostaliśmy również zaproszeni na testy przez MZA Warszawa - mówi wiceprezes EC Engineering Bartłomiej Zborek.

A rzecznik krakowskiego MPK Marek Gancarczyk zapewnia teraz, że będą rozmowy, by testy były też pod Wawelem.

Obecnie po Krakowie jeżdżą tylko cztery ekologiczne, elektryczne autobusy (m.in. na linii 154). Kolejne cztery mają dotrzeć w najbliższych dniach. - Chcemy, by pasażerowie do 2020 r. mieli do dyspozycji 50 autobusów elektrycznych - informuje Marek Gancarczyk.

Nowe autobusy elektryczne, które dostarczy do Krakowa firma Solaris, ładowane będą na dwa sposoby. Pierwszy, tradycyjny będzie polegał na podłączeniu przez kabel pojazdu do stacji ładującej na zajezdni. Autobusy będą też jednak wyposażone w specjalne pantografy. Po ich podniesieniu baterie ładowane będą energią pobieraną z sieci trakcyjnej (tej co tramwaje) w wyznaczonym punkcie przy ul. Pawiej. To rozwiązanie dobre, ale nie doskonałe.

- Przy ul. Pawiej stacja do ładowania za pomocą pantografu znajduje się obok przystanku. Pasażerowie muszą wysiąść z pojazdu i dopiero zaczyna się cała procedura ładowania - tłumaczy Bartłomiej Zborek. Oznacza to, że pojazd nie może być ładowany na trasie, tylko dopiero po zakończeniu kursu.

Co więcej, nawet gdyby punkt do ładowania przy Pawiej znajdował się bezpośrednio na przystanku, to autobus musiałby stanąć i dopiero wtedy pantograf zacząłby się rozkładać.

- Ładowanie zaczyna się więc po kilkunastu sekundach. A biorąc pod uwagę, że autobus wiozący pasażerów zatrzymuje się na przystanku na około minutę, to te kilkanaście sekund robi dużą różnicę - podkreśla Zborek. I zaznacza, że jego firma opracowała dużo efektywniejszy sposób ładowania pojazdów.

Ich urządzenie składa się z dwóch części: tzw. gniazdka, które może być montowane przy przystanku, i długiej „wtyczki” mocowanej do dachu obojętnie jakiego autobusu elektrycznego. Zdaniem wiceprezesa Zborka urządzenie to przygotowuje się do ładowania, jeszcze zanim pojazd się zatrzyma na przystanku. - Wyczuwając stację do ładowania, tzw. wtyczka zamontowana na dachu autobusu od razu się aktywuje i przygotowuje do połączenia z „gniazdkiem”. Dzięki temu ładowanie baterii rozpoczyna się od razu w momencie całkowitego zatrzymania pojazdu na przystanku - tłumaczy zasadę działania Bartłomiej Zborek.

Docelowo cały system proponowany przez EC Engineering miałby działać tak, że autobus elektryczny ładowałby się po kilkadziesiąt sekund, kilka razy podczas swojego kursu, na stacjach zamontowanych co kilka przystanków. Dzięki temu cały czas utrzymywałby się odpowiedni poziom mocy w akumulatorach, a pojazd mógłby kursować bez przerw na długie ładowanie. A to jest obecnie największym problemem elektrycznych pojazdów.

Dokładne koszty przygotowania takiego systemu dla jednej linii autobusowej nie są znane. - Oczywiście na razie są prowadzone testy, ale w Lublinie wychodzą bardzo pomyślnie. Wierzymy, że za jakiś czas będzie to rozwiązanie stosowane na szeroką skalę - mówią przedstawiciele EC Engineering.

Piotr Hołyszko z zakładu trolejbusowego MPK w Lublinie, który obserwuje testy, również podkreśla, że wychodzą obiecująco: - Autobus zaczyna się ładować natychmiast po dojechaniu do przystanku. To mogę potwierdzić.

[email protected]

Komentarze 22

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

H
Hff
To by było zbyt proste. A proste, dobre, sprawdzone i tanie rozwiązania nie są tym czego szukamy.
T
TW
A poza tym ani jedno, ani drugie, przykro mi bardzo!
g
gość
to sobie można w Radomiu, Skarżysku lub Opolu ;)
t
to jeszcze
sloik lub leming.
w
wycofuja
sa awaryjne i bardzo drogie w utrzymaniu, powinni sie dobrze zastanowic zanim zrobia nastepna glupote.
n
nie kazales
go podpalic
m
miłka
To dlaczego krakowskie mpk jest uznawane za jedno z najlepszych przeds. komunikacyjnych w kraju? Ja naprawdę nie rozumiem, skąd te wieczne żale, mamy fajne, nowoczesne tramwaje, nowe autobusy i zazwyczaj wszystko chodzi dobrze. Problemy owszem są, ale pojedź sobie do Rzeszowa, Wrocławia albo Łodzi, to zobaczysz, jak zaawansowani jesteśmy.
T
TW
Autobusy... rowery... Krakówek zaczyna być sto lat za Lublinem ;P
t
trutty
Jako docent na wydziale elektrycznym Politechniki Krakowskiej generalnie zgadzam sie z opinia Pana Profesora, chcialbym jednak nadmienić ze istnieje metoda na ochronę rozrusznika serca dla osob podruzujacych w autobusach elektrycznych. Otoz polega ona na założeniu na torso osłony wykonanej z folii aluminiowej tak aby fale dejonizujace zostały odbite i nie wpłynęły w sposob negatywny na rozrusznik serca. Owinąć sie nalezy w sposob staranny tak aby cale torso i examination byly osłonięte. W miejscu gdzi mamy wszczepiony rozrusznik serca polecam tez założenie podwójnej warstwy folii aluminiowej. W ten sposob zabezpieczeni mozemy w sposob bezpieczny podróżować w autobusach elektrycznych.
R
Rudy z Budy
Elektryczne autobusy maja zamontowane pod podłoga ciężkie baterie kadrowo-wolframowe oraz magnesy przetwarzające energię elektryczna. Ta kombinacja jest śmiertelnie niebezpieczna dla osob ktore maja wszczepione rozruszniki serca. Gdyby w wyniku awarii nastąpiło rozjonowanie baterii to taki proces miałby bezpośredni wpływ na rozrusznik serca w postaci jego rozmagnesowania a za tym awarii ktora powodowała by smierc. Rozjonowanie następuje tez w momencie ładowania baterii na przystanku a wiec osoby z rozrusznikami serca musiały by w tym czasie opuścić autobus aby ten proces przeżyć. Gdyby taka osoba miala zajęte miejsce siedzące to takie miejsce by straciła lub nawet co gorsze mogla by juz nie wsiąść do autobusu gdyby byl tłok. Wszyscy przeciez wiedza ze osoby z rozrusznikami serca nie moga używać kuchenki mikrofalowej a proces ktory opisałem jest w sensie praw fizyki tym samym procesem co zaświadczam jako profesor zwyczajny AGH.
R
Rafał
Dlaczego po prostu nie uruchomić trolejbusów?
P
Prawda
Nie naładują całkowicie bo i baterie tego nie przyjmą w impulsie. Podejrzewam jakiś tzw. Superkondensator, ale to zawsze oznacza drogą i trudną do zabezpieczenia infrastrukturę na wielu przystankach. Chyba prościej już dać pętle indukcyjną pod częścią buspasów . Ale i to trudne, bo jak w 100% ograniczyć ryzyko dla np. posiadaczy rozrusznika serca?
L
Libertas
No pewnie- po co innowacje ? Może jeszcze wrócić do parowozów?
Otóż potrzeba pojazdów elektrycznych i to niekoniecznie szynowych bo te są hałaśliwe, tworzą wibracje, wymagają bardzo drogich torowisk i niestety powodują spore zapylenie piaskiem sypanym pod koła w celu zwiększenia współczynnika tarcia. I to jest niemały problem w naszym zasmogowanym Krakowie.
t
trolejbusy
A po co ładować autobusy jezeli mozna wprowadzic komunikacje trolejbusowa. Tylko trolejbusy rozwiążą problemy komunikacyjne Krakowa a to dlatego ze jest to ekologiczny i ekonomiczny system transportu zbiorowego. Tramwaje ktore promuje Machlojski to przeżytek. Sa one drogie zarowno w budowie jaki i utrzymaniu.
Na codzień jestesmy świadkami sytuacji kiedy zepsuty tramwaj blokuje torowiska i cala komunikacja w dużej czesci miasta zamiera. Nie ma takich problemow kiedy w miescie dziala komunikacja trolejbusowa. Kandydat na prezydenta miasta, niejaki Gibala, promuje system komunikacji trolejbusowej i dlatego powienie on uzyskać poparcie mieszkancow i zostac prezydentym, a Machlojskiego oblać smoła, wytarzać w pieprzu i przegnać na Śląsk z ktorego przyjechal jako szarańcza.
M
MietkMarchewka
Tak zgadza się, najlepsze rozwiązanie to wymiana modułowych akumulatorów i dziwie się ,że jest z tym jakiś problem. Jednak nie do konca masz rację z tym chilowym ładowaniem. Oczywiście jest potrzebana duza moc ale wydaje mi się ,że oni chcą tym ładnowaniem bardziej ogrniczyć straty przy starcie z przystanku i przedłużyć tym zasięg niż całkowicie naładować autobus. Taki eautobusy pewnie beda ładowane po wieczornym zjezdzie na zajezdnie.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska