Przejechaliśmy samochodem al. Jana Pawła II w piątkowe popołudnie. Ruch był zdecydowanie większy niż zwykle. Wąskimi gardłami są sygnalizacje. - O takiej porze może być problem z wyjazdem z osiedla - przyznaje Piotr Witek, mieszkaniec os. Zielonego.
Mimo wszystko pierwsze wnioski policjantów są na razie umiarkowanie optymistyczne. - Wygląda na to, że najczarniejszy scenariusz chyba się nie spełni - ocenia podinsp. Jacek Mnich, szef policyjnej drogówki w Tarnowie. - Ulicami trudniej przejechać, jest na nich więcej samochodów z obcymi rejestracjami, ale o permanentnym korku nie ma mowy.
Magistrat monitoruje sytuację na al. Jana Pawła II i ul. Lwowskiej na bieżąco. - Jest nieźle, ale z wyciąganiem wniosków poczekajmy do okresu przedświątecznego, gdy ruch wzrośnie - mówi Jacek Kułaga, dyrektor Centrum Usług Ogólnomiejskich.
Jadący z Krakowa w stronę Tarnowa i Rzeszowa od czwartku zdecydowanie preferują nowy odcinek autostrady. Dowodem choćby płynny ruch na drodze krajowej nr 4 i brak korków.
Na A-4 na razie obyło się bez stłuczek i wypadków. Jeśli nie liczyć wysypu kolizji samochodów ze zwierzętami między Wierzchosławicami i Brzeskiem. Pod kołami zginęły już lis, kilka saren, nawet kura. Jak to możliwe?
Okazuje się, że fragment, na którym ruch odbywa się tylko jedną nitką autostrady, nie jest w stu procentach ogrodzony. - Sąsiednia nitka to nadal plac budowy. O niebezpieczeństwie uprzedzają kierowców znaki - wyjaśnia Iwona Mikrut, rzecznik prasowy GDDKiA w Krakowie.
Drogowcy oraz policjanci przypominają, by na najmniej komfortowym odcinku trasy przestrzegać ograniczenia prędkości. - Uchroni nas to przed przykrymi zdarzeniami - dodaje Iwona Mikrut.
Tak dawniej wyglądała droga Kraków - Tarnów [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!