https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Awantura o zwrot dotacji, bo Tarnów nie chce płacić

Andrzej Skórka
Stanisław Sorys i Roman Ciepiela uważają, że Tarnów powinien zwrócić dotację. Będą do tego za tydzień przekonywać radnych.
Stanisław Sorys i Roman Ciepiela uważają, że Tarnów powinien zwrócić dotację. Będą do tego za tydzień przekonywać radnych. fot. Paweł Chwał
Komisja Europejska i urząd marszałkowski oczekują, że Tarnów zwróci dotację unijną do budowy łącznika autostradowego, której towarzyszy podejrzenie zmowy przetargowej. Radni nie zamierzają się zgodzić.

- Dlaczego miasto miałoby płacić za czyjeś przekręty? - mówi Tadeusz Mazur, szef klubu "Tarnowianie" w radzie miasta. W całej opozycji nastroje są podobne. W kontrowersyjnej sprawie głos zabrał nawet lider SLD Leszek Miller. - Nie ma co straszyć Komisją Europejską, że dybie na pieniądze i chce je odbierać - mówi.

Jego zdaniem sprawę trzeba negocjować, a wcześniej uzgodnić wspólne stanowisko władz wojewódzkich i miejskich. Lokalni działacze SLD chcą więc rozmów z Brukselą w sprawie dotacji do łącznika.

Komisja Europejska oczekuje od Tarnowa zwrotu dotacji przyznanej na budowę połączenia miasta z autostradą - ustalenia "Gazety Krakowskiej" potwierdza lektura opublikowanej przez urząd marszałkowski korespondencji z Brukselą. Unijni urzędnicy akceptują pomysł wyłączenia z tego projektu budowy łącznika, w trakcie której dojść miało do zmowy przetargowej. To oznaczałoby konieczność oddania 19 mln zł oraz 8,6 mln zł odsetek. Decyzja należy do radnych, którzy korespondencji z KE dotąd nie znali. Nic jednak na razie nie wskazuje, by przystali na zwrot wielkiej kasy.

W ubiegłym tygodniu napisaliśmy o naszych ustaleniach na temat stanowiska Komisji Europejskiej w sprawie dofinansowania budowy łącznika. Wynikało z nich, że Bruksela już latem ub.r. dała do zrozumienia, iż nie zgodzi się na certyfikowanie projektu budowy połączenia węzła autostrady w Krzyżu z drogą wojewódzką nr 977. To oznaczało, że Tarnów musiałby zwrócić aż 53 mln zł dofinansowania do projektu.

Już po naszej publikacji Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego opublikował "Białą księgę" korespondencji w sprawie łącznika z Komisją Europejską, prokuraturą i służbami specjalnymi. Lektura pism potwierdza nasze ustalenia.

- Wcześniej nie było w ogóle mowy o żądaniach Komisji Europejskiej - mówi radna Małgorzata Mękal (PO).

Z ramienia UMWM korespondencję z urzędnikami w Brukseli prowadził członek zarządu województwa Stanisław Sorys. Już w listopadzie informował Komisję, że z projektu wycofane zostaną wydatki na budowę dwupasmówki między węzłem Krzyż na A4 z al. Jana Pawła II.

Mimo upływu pięciu miesięcy, do zwrotu 19-milionowej dotacji nie doszło. Podczas kwietniowej nadzwyczajnej sesji rady miejskiej p.o. prezydenta Henryk Słomka-Narożański sam wycofał zmierzające do tego poprawki w budżecie miasta. Bo jego zdaniem miasto może zwrócić dotację do łącznika, ale bez odsetek. Rezygnację z tych ostatnich wyklucza zarząd województwa.

To niejedyny powód impasu. Kolejnym był brak wiedzy radnych na temat stanowiska Komisji Europejskiej. - Byliśmy gotowi spotkać się z radnymi, ale nie chciano z nami rozmawiać - odpowiadają wicemarszałkowie Stanisław Sorys i Roman Ciepiela. - Zamiast stawiać pytanie, co my zrobiliśmy w tej sprawie, należałoby postawić inne: co miasto zrobiło, by wyjść z tej patowej sytuacji? - mówi Stanisław Sorys.

Na razie wiadomo jedynie, że 13 maja dojdzie do spotkania radnych z połączonych komisji rozwoju miasta oraz z ekonomicznej z przedstawicielami władz województwa. Nic nie wskazuje natomiast na to, żeby radni mieli zamiar w ogóle godzić się na oddawanie dotacji.

- Sprawę trzeba dokładnie wyjaśnić. Według mnie, jeśli pieniądze trzeba zwracać, to bez odsetek - mówi radna Mękal.

Opozycja neguje konieczność zwrotu pieniędzy. - A na jakiej podstawie mielibyśmy cokolwiek oddawać, skoro w sprawie zmowy przetargowej nie zapadły żadne wyroki? - mówi Tadeusz Mazur, szef klubu radnych "Tarnowianie".

- Ważniejsze w tej chwili jest to, że miasto nie wykonało dotąd żadnego ruchu, by zabezpieczyć kwoty do ewentualnego zwrotu na majątkach firm, które miały brać udział w zmowie przetargowej. Jeśli do przekrętów doszło, to nie miasto ze swoich pieniędzy powinno za nie płacić.

Także radni SLD nie dają w tej chwili zielonego światła na zwrot 19 mln zł i ponad 8,5 mln zł odsetek.

- Dokładnie przeczytałem "Białą księgę" i dochodzę do wniosku, że korespondencja Komisji ma głównie charakter zbierania informacji.

Owszem, są w niej i ostrzejsze sformułowania, ale moim zdaniem stanowią element straszaka. To wszystko zapewne może jeszcze podlegać negocjacjom - utrzymuje Jakub Kwaśny z SLD. Sojusz domaga się więc nie tylko dyskusji z władzami województwa, ale również spotkania z przedstawicielami Komisji Europejskiej. - Miastu już w zeszłym roku wstrzymano wypłatę 5 mln zł dofinansowania do łącznika. Stanowisko negocjacyjne powinno być takie, że te 5 mln zł powinno już zaspokoić oczekiwania Unii Europejskiej - dodaje Kwaśny.

Przedstawiciele PiS w radzie również nie są skłonni popierać zwrotu pieniędzy do Brukseli przed wyrokami. Wiadomo, że starają się, by w kontrowersyjnej sprawie zwołać nadzwyczajną sesję.

"Biała księga" korespondencji z Komisją Europejską

  • Oficjalna korespondencja urzędu marszałkowskiego w sprawie łącznika trwa od lata ubiegłego roku. Od momentu, gdy w mediach pojawiły się informacje dotyczące podejrzenia zmowy przetargowej przy budowie łącznika.
  • 21 sierpnia ub. r. do województwa dotarło "pismo ostrzegające" z Komisji Europejskiej "o powzięciu informacji o ryzyku wystąpienia poważnych nieprawidłowości". Komisja zaleciła m.in. wstrzymanie certyfikacji wniosków o płatności dla projektu łącznika.
  • 27 stycznia br. Komisja informuje, iż oczekuje zapewnienia, że wydatki na łącznik zostaną wycofane z projektu. Oznacza to akceptację propozycji rozwiązania problemu zaproponowanego przez zarząd województwa i p.o. prezydenta Tarnowa.
  • 28 lutego Bruksela wyraża zadowolenie z faktu wstrzymania ostatniej płatności w ramach projektu drogowego.

Pytali ABW i CBA
Po prasowych doniesieniach o zmowie, urząd marszałkowski od września 2013 usiłował oficjalnie potwierdzić te informacje. Korespondował z CBA, ABW, Prokuraturą Generalną oraz Prokuraturą Okręgową w Krakowie. Potwierdzenie uzyskał na początku grudnia ub.r.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 44

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
m
Polską przypadłością jest g****** i pazerna władza. Dyskutować o problemie to można z kimś, kto go zauważa, a nie tylko chce go zamieść pod dywan lub "załatwić". I to jest właśnie żenada.
K
Karol
Ale żenada, potraficie tylko się kłócić zamias dyskutować o problemie, i obrażać sie na wzajem. Taka to nasza Polska przypadłość
///
Tak naprawdę, to w czasie, którego dotyczy śledztwo w spr. zmowy, spośród podejrzanych, jedynie Ryszard był urzędnikiem. Pozostali pracowali w innych firmach. Niestety nie każdy może być urzędnikiem.
e
ewa
Grzesiu i Sorys, stworzyliby piękną parę, Stach umie trzymać kierownicę więc z Grzesiem dałby radę.
x
xyz
Pokaż choć odrobinę kultury i odwagi i sam się przedstaw, potem żądaj od innych. Odezwały się stare nawyki? :) no...no...
L
L.
Tęczowi
M
Marian
Powiedz jeszcze więcej o sobie, kim byłaś????
M
Marek
Grzesiu nie będzie za nic odpowiadał, bo on tylko za Ryszardem teczkę nosił, więc za co może odpowiadać?
M
Marek
Grzesiu nie będzie za nic odpowiadał, bo on tylko za Ryszardem teczkę nosił, więc za co może odpowiadać?
K
Krystyna
Ten Grzesiu to niewdzięcznik. Grad go tak forował w PO, a on poszedł do Gowina. Ciekawe jak Augustyn nie wygra wyborów, to kto go przygarnie.
R
Roma
Artur straszy procesem za to że napisałam o Sorysie. Proces za ujawnienie tajemnicy(Sorys kierowca). Ci POwcy i ich sługi tzn PSL uważają że tylko oni wszystko mogą. Robić wszystko, mówić wszystko bo są nietykalni i nieruszalni. Ja też byłam kierowcą i nie wstydze się tego.
M
Marek
Rysiu prowadził biznesy, G. Gotfryd i S. Kolasiński zajmowali się środkami unijnymi.
L
Ludwik
NIKT Z PO NIE UCZESTNICZYŁ W ZMOWIE. RYSIEK TO (NA SZCZĘŚCIE) NIE BYL W PO.
A
Ania
Piękny Grzesiu jest teraz bardzo zajęty, bo robi kampanię wyborczą dla Pawła Augustyna. Jest to teraz dla niego najważniejsza sprawa, bo jak Augustyn zostanie Europosłem, to piękny Grzesiu będzie jego asystentem
M
Marek
A jaką odpowiedzialność ponosi Grzesiu Gotfryt. Zamiast nadzorować inwestycje, to on był zajęty doborem swoich pięknych okularów. Teraz próbuje schowć się w innej partii. Ale my mieszkańcy Tarnowa cię pamiętamy.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska