Babice. Animalsi przerwali gehennę psa

Przerażający skowyt Dżekiego od kilku tygodni dobiegał z posesji jednego z mieszkańców Babic (gm. Oświęcim). Sąsiedzi nie mogli już dłużej znieść gehenny szczeniaka. O jego zachowaniu zawiadomili Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt w Oświęcimiu. Widok, jaki po przybyciu na miejscu zastali inspektorzy Animals, na długo pozostanie w ich pamięci.

Przy starej budzie znajdował się sześciomiesięczny szczeniak, który nigdy nie był spuszczany z krótkiego łańcucha. Gdy był malutki, została mu założona obroża.

Pętla na szyi młodego psa z każdym dniem była coraz ciaśniejsza, bo ten szybko rósł. Parciana obroża i plastikowa objemka wrosły mu w szyję, powodując ogromny ból. Po jego sierści ściekała ropa z krwią. W powietrzu unosił się odór gnijącego ciała. - Ciężko zrozumieć, jak mieszkańcy posesji mogli do tego dopuścić i nie zauważyć długotrwałego cierpienia zwierzęcia - mówi Katarzyna Kuczyńska z OTOZ Animals w Oświęcimiu.

Dżeki natychmiast został zabrany od nieodpowiedzialnego właściciela, któremu teraz grozi nawet do dwóch lat więzienia, wysoka kara pieniężna oraz zakaz posiadania zwierząt na okres do 10 lat. Sprawą zajmuje się oświęcimska policja. Pies został w porę uratowany, już ledwo oddychał. Gdyby jeszcze kilka dni spędził w tych warunkach, mógł się udusić.

Szczeniak przeszedł zabieg usunięcia obroży wrośniętej w szyję. Następnie Animalsi umieścili go w domu tymczasowym na czas rekonwalescencji.

Losem pieska przejęło się wiele osób. Między innymi rodzina, która będąc w lecznicy poznała Dżekiego osobiście i zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia. Rozpoczął u nich nowe, szczęśliwe życie. - Mamy nadzieję, że szybko zapomni o swoim cierpieniu - podkreśla Katarzyna Kuczyńska.

Działacze OTOZ Animals apelują, by nie przechodzić obojętnie obok takich przypadków. Zachęcają także do tworzenia domów tymczasowych dla czworonogów, do przygarnięcia ich na czas leczenia.