Dzisiejsze spotkanie bardzo obiecująco rozpoczął Hutnik - po centrze Kamila Sobali głową w dogodnej pozycji uderzył (nad bramką) Błażej Radwanek. Szybko jednak okazało się, że braki kadrowe odbijają się na grze krakowian. A brakowało kreatora gry i najlepszego strzelca w jednej osobie - Krzysztofa Świątka, zaś będący świeżo po urazie Michał Guja siedział na ławce rezerwowych.
KIBICE HUTNIKA NA MECZU Z BARCICZANKĄ [ZDJĘCIA, WIDEO]
Barciczanie pokazywali tymczasem, że panować nad piłką potrafią, wchodzili w indywidualne pojedynki (Józef Piwowarczyk) i pola Hutnikowi łatwo nie oddawali. Gospodarze mieli problemy ze stwarzaniem klarownych sytuacji. Goście zresztą też; pierwszy godny odnotowania (ale wcale nieszałowy) strzał oddał w 19 min Marcin Krywoborodenko.
Pierwszy kluczowy moment nastąpił w 26 min, kiedy górną piłkę zagraną w pole karne zaatakowali Kamil Sobala i Krzysztof Tarasek. Przy piłce się spotkali, przy czym obrońca Barciczanki sfaulował wówczas Sobalę. Rzut karny, Łukasz Kędziora go wykorzystał. 1:0.
Kolejna akcja Hutnika zakończyła się strzałem Bartosza Tetycha, obronionym przez Jakuba Bieńka. A rzut wolny barciczan 6 minut potem przyniósł im wyrównanie. Po centrze z wolnego Łukasza Krupy piłkę głową trącił Tomasz Zawiślan, a Mariusz Bienias interweniował, też głową, tak niefortunnie, że wpakował piłkę do własnej bramki.
Pierwsza połowa zakończyła się niecelnym uderzeniem Radwanka, druga zaczęła faulem na Sobali (grał z kontuzją, mimo to bardzo ambitnie). Hutnik przycisnął, ale w sytuacjach w polu karnym ani Hubert Pachowicz ani Kędziora (główkując) nie wstrzelili się cel. Po chwili z drugiej strony boiska Adrian Jękot musiał bronić strzał Marka Maślejaka.
Para z gospodarzy uchodziła, więc trener Leszek Janiczak wysłał w bój Guję, który z powodu kontuzji ścięgna Achillesa nie trenował trzy tygodnie. Zaraz po jego wejściu okazję miał Dariusz Gawęcki (pomylił się z 12 m), z kolei 10 minut szansę mieli goście - Zawiślan po wolnym Krupy (też pudło).
W Hutniku za dośrodkowania ze stojącej piłki w tym momencie odpowiadał już Guja. W 75 min po jego kornerze efektem był korner kolejny. No i po tym dośrodkowaniu idealnie główkował Bienias. Do tej samej bramki, co w I połowie, ale tym razem on i cały stadion eksplodował radością.
Gospodarze walczyli jeszcze o trzecią bramkę, jednak to nie był ich wielki dzień. A goście dbali raczej o to, by utrzymał się wynik, który będą w stanie przebić w rewanżu skromnym 1:0.
Hutnik Kraków - Barciczanka Barcice 2:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Kędziora 27 karny, 1:1 Bienias 34 samob., 2:1 Bienias 75.
Hutnik: Jękot - Makuch, Jaklik, Bienias (78 A. Siatka), Tetych - Sobala (89 M. Siatka), Kędziora, Gawęcki, Radwanek (60 Guja), Antoniak - Pachowicz (63 Kotwica).
Barciczanka: Bieniek - Basta, Szczepanik, Janur (46 Saratowicz), Tarasek (67 Pastuszak) - Kalisz (85 Szteniowicz), Zawiślan (80 Majchrowski), Krupa, Piwowarczyk - Maślejak - Krywoborodenko (90+1 Zieliński).
Sędziował: Sebastian Wiśniowski (Tarnów). Żółte kartki: Bienias - Janur, Tarasek, Majchrowski. Widzów: 1500.
Autor: Joanna Urbaniec