Scenarzysta Chip Zdarsky i rysownik Jorge Jiménez - to para artystów, któremu postawiono zadanie zbudowania nowej ery przygód Batmana. Zaczynają od albumu "Failsafe" - efektownego, pełnego dynamizmu i napięcia, a przede wszystkiego mającego mocną tezę, że największym wrogiem "Gacka" może być on sam.
Batman walczył z wszelkiego rodzaju przestępcami, potworami i superłotrami. Jednak nic nie mogło go przygotować na pojawienie się Failsafe’a, niepowstrzymanego przeciwnika, który może przechytrzyć i pokonać Mrocznego Rycerza. Jak się okazuje, geneza zagrożenia może mieć związek z mrocznym sekretem z przeszłości Bruce’a Wayne’a.
Sięgając po komiks, którego autorem jest Chip Zadrsky, liczyłem na bogaty fabularnie, mocny thriller z Batmanem w roli głównej. To co otrzymałem nie zgadza się w pełni z moimi oczekiwaniami, ale i tak nie jestem zawiedziony. "Failsafe" to bardzo ciekawy album. Jest w nim sporo akcji, efektownych pojedynków i kilka bardzo ciekawych zwrotów akcji.
Zdarsky stawia w tym komiksie ciekawe pytania, które pozostają jednak bez odpowiedzi. Czy faktycznie Batman może być zagrożeniem dla otaczającego nas świata? To pytanie jest całkiem uzasadnione. "Nietoperz" wielokrotnie ratował ludzkość i zawsze cechował się twardym i niepodważalnym kodeksem etycznym, ale jest on niebezpieczny. Nikt tak jak on nie potrafi znaleźć słabych punktów u swoich przeciwników, ale i u swoich partnerów.
Według Zdarsky'ego problem mógłby rozwiązać specjalny system bezpieczeństwa chroniący świat przed... Batmanem przekraczającym granice. Stąd już tylko jeden krok do ciekawej opowieści, którą świetnie się czyta, ale i dobrze ogląda. Jimenez nie jest rysownikiem z mojej bajki, ale w "Failsafe" momentami odpala fajerwerki. Graficznie jest naprawdę nieźle.
Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w amerykańskich zeszytach „Batman” #125-130.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.
