Kameralna opowieść o parze, która po 15 latach małżeństwa mierzy się ze swoim związkiem i tym, co łączy małżonków wdarła się przebojem na sceny nie tylko polskich teatrów. Publiczność pokochała opublikowany w 2003 roku dramat cenionego francuskiego pisarza Érica-Emmanuela Schmitta, a w role Lisy i Gillesa wcielalai się, m.in. Magdalena Zawadzka i Leonard Pietraszak, Krystyna Janda i Jan Frycz. Spektakl gościł też już na krakowskich scenach.
Tym razem swoją wersję sztuki o małżeństwie po latach przedstawi publiczności Krzysztof Jasiński, a na scenie widzowie zobaczą doborowy duet: Beatę Rybotycką jako Lisę oraz Olafa Lubaszenkę w roli Gillesa.
"To dramat o parze, która po latach wspólnego życia próbuje odbudować swoją relację. Poszukują źródeł niezrozumienia wracają do pierwszych wspólnych chwil. Ale jest to kręta droga… raz w górę, raz w dół. Dwoje na huśtawce… na emocjonalnej huśtawce" - zapowiada Teatr Scena STU.
Bohaterów poznajemy w chwili, kiedy Gilles wraca do domu ze szpitala. W wyniku niefortunnego zdarzenia bohater doznał amnezji, a żona próbuje pomóc mu w odzyskaniu pamięci, przypominając wspólnie przeżyte chwile. Widziane jednak ze swojej perspektywy.
Wkrótce okazuje się, że amnezja Gillesa wcale nie jest taka pewna. Czy w ogóle uległ wypadkowi i czy na pewno stracił pamięć? Kto tu kłamie i dlaczego?
"Co uniemożliwia porozumienie: egotyzm i skupienie na sobie męża-pisarza czy podejrzliwość jego żony? Jak bardzo kobieta i mężczyzna różnią się od siebie, że się nie rozpoznają, mimo długiego stażu wspólnego pożycia małżeńskiego?" - to kwestie, które wybrzmiewają w sztuce francuskiego pisarza i dramaturga i z którymi mierzyć się będą bohaterowie krakowskiego spektaklu.
Te wszystkie poważne kwestie chwilami podane są lekko i dowcipnie, a chwilami zupełnie serio, i bawią, i wzruszają, a nawet może denerwują.
"Czy najlepszym rozwiązaniem na kryzys w związku jest ulec wypadkowi i wrócić do domu z amnezją? Może dla żony to okazja, aby teraz wykreować sobie idealnego męża? Tylko czy Gilles naprawdę ma zanik pamięci? Co próbuje osiągnąć okłamując Lisę?" - pytają twórcy.
Być może kłamstwa, które padają z obu stron są próbą ratowania związku, a amnezja bohatera drogą do realizacji "planu naprawczego"? I czy taki plan się powiedzie?
Ci, którzy jeszcze nie widzieli "Małych zbrodni małżeńskich" odpowiedzi na pytania szukać mogą podczas spektakli Teatru Scena STU. Ci, którzy już je znają, będą mieli okazję podczas tego spektaklu rozkoszować się grą dwójki wyśmienitych aktorów: Beaty Rybotyckiej i Olafa Lubaszenki.
