Wadowice, jako pierwsze w powiecie, w 2016 r. wprowadziły gminną komunikację i to darmową. Mieszkańcy domagają się zmian zasad jej funkcjonowania - głównie chodzi o jej rozszerzenie. Władze miasta szykują się do wprowadzenia nowych rozwiązań.
Do sołectw nie jeżdżą
Gmina Wadowice oprócz miasta składa się z kilku sołectw, do których ten bus nie dociera. Trasa nie obejmuje też wszystkich osiedli w mieście.
- W Andrychowie autobusy docierają prawie do każdej wsi i na prawie każde osiedle a u nas taka Chocznia, gdzie sporo ludzi dojeżdża do pracy do Wadowic, jest kompletnie wyłączona z trasy busa - opowiada Katarzyna Radziejewska z Choczni.
O utworzenie nowych połączeń m.in. na Zaskawie występowała z kolei już rok temu radna Małgorzata Brańka, ale wtedy władze się na to się nie zgadzały. Tłumaczono, że koszty mogą być zbyt wysokie, jak na możliwości gminy.
Umowa z PKS Pszczyna, który obsługuje linię pomiędzy centrum miasta, częścią osiedli oraz obwodnicą i dworcem autobusowym, była podpisana tylko do końca marca tego roku. Jeszcze do niedawna nie było wiadomo co będzie potem.
Dlatego też mieszkańcy dwóch wadowickich osiedli: Pod Skarpą i Kopernika, gdzie zazwyczaj najwięcej osób wsiada na przystankach, zaczęli obawiać się, że nie zostanie przedłużona a oni stracą możliwość dotarcia do lekarza lub na zakupy.
- Tu sporo osób to emeryci, dla nich to bardzo istotna kwestia. Mam nadzieję, że miasto nie zlikwiduje im tej linii - martwi się Paweł Krasa, radny Wadowic z tego okręgu wyborczego.
Burmistrz Bartosz Kaliński zapewnia, że, choć wcześniej nie ukrywał swoich zastrzeżeń do istniejącego systemu komunikacji autobusowej, który wymyślił jego poprzednik, Mateusz Klinowski, to z busa nie ma zamiaru zrezygnować. Od kwietnia przedłużył umowę z tym samym przewoźnikiem.
Zaznaczył jednak, że jest to rozwiązanie tymczasowe a cały obecny system czekają poważne zmiany.
- Pracujemy nad tym, by ta linia była poszerzona lub funkcjonowały dwie linie - wyjaśnia burmistrz Bartosz Kaliński.
I tyle dobrych informacji. Najistotniejsza dla wielu mieszkańców zmiana, to wprowadzenie opłat za przejazd, który teraz jest darmowy.
- Mam nadzieję, że emeryci i uczniowie będą z niej zwolnieni, bo jak tak codziennie się jeździ, to spory wydatek - podkreśla Kazimierz Sońta, 70 - latek z Wadowic.
Nie ustalono jeszcze, gdzie jeździć by miały busy, ile by ich było i jak dużo trzeba będzie zapłacić za bilet, choć burmistrz zapewnił radnych, że nie będzie to więcej niż dwa złote za przejazd.
Ostateczne decyzje mają zapaść dopiero po... przepytaniu mieszkańców.
- Będziemy w najbliższym czasie podpisywać umowę na analizę potrzeb transportu zbiorowego w gminie - informuje burmistrz Kaliński.
Analiza ma odpowiedzieć na pytania, w jakich miejscach jest największe zapotrzebowanie na komunikację zbiorową.
- Na bazie tego będziemy starali się tę politykę kompleksowo realizować - zapowiada .
Nie brakuje głosów krytycznych wobec ego pomysłu.
- Trasa powinna obejmować wszystkie wioski i osiedla bez wyjątku, te badania to granie na czas - narzekają mieszkańcy.
Urzędnicy z wadowickiego magistratu tłumaczą, że gmina nigdy dotąd nie dysponowała taką analizą a jej brak poważnie utrudnia autobusowe inwestycje. - Zgodnie z przepisami, bez takiego dokumentu gmina nie może się między innymi starać o dofinansowanie komunikacji z funduszy zewnętrznych- tłumaczą.
