Ofierze udało się przedostać do okna. Stanęła na parapecie i trzymając się futryny zaczęła głośno wołać o pomoc. Jej krzyki zaalarmowały sąsiadów z ulicy Broniewskiego. 14-latkę uratowała straż pożarna. Dziewczynka trafiła do szpitala.
Zobacz także: Tarnów: straż graniczna schwytała Afgańczyków
Mieszkańcy Gorlic są zszokowani. - Nie mieści mi się to w głowie! Ludzie żyją w strachu To czysty bandytyzm w biały dzień - mówi Mariola Migdar, prezeska Spółdzielni Mieszkaniowej Pod Lodownią.
Sąsiad dziewczynki, Janusz Myśliwy dodaje tak: - Pod moim blokiem stały dwa wozy straży pożarnej. Myślałem, że to u mnie się pali. Dopiero z rozmów ze znajomymi dowiedziałem się o tej tragedii. Mieszkam tu kilkanaście lat. To dla mnie szok, jak można podpalić mieszkanie z dzieckiem w środku. Toż to prawie próba morderstwa. Rodzina straciła w kilka minut cały swój dobytek. Wszyscy nie możemy sobie tego poukładać w głowie. Były tu drobne wybryki - czasem porysowano samochody, włamano się do piwnicy. Ale coś tak strasznego? Mieszkańcy boją się zostawić dzieci chociaż na chwilę w domu. Żyjemy w strachu i obawie o życie. Jeżeli ktoś posunął się do takiego drastycznego czynu to co będzie dalej? - pyta.
Gorlicka policja szuka sprawców włamania.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Wojna kiboli w Nowej Hucie: 14 lat za kratami za śmierć nastolatka?
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy