Zaginiona z Gorlic zostawiła listy i telefon
Zgłoszenie najpierw na policję dotarło tuż po godzinie 22. Być może rodzice nastolatki liczyli na to, że dziewczynka wróci. Gdy jednak dotarli do dwóch listów, które pozostawiła i zorientowali się, że nie zabrała ze sobą ani dokumentów, ani gotówki, ani telefonu komórkowego, wszczęli alarm.
Policjanci natychmiast do pomocy poprosili strażaków.
- Zaangażowanych zostało 65 strażaków i 20 wozów. Poszukiwania najpierw trwały na terenie parku miejskiego i wałów na rzece Ropie i Sękówce. Na Górze Parkowej prowadziliśmy poszukiwania przy użyciu dwóch quadów - mówi Dariusz Surmacz, rzecznik prasowy z Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Gorlicach.
15-latka z Gorlic miała problemy emocjonalne
Ponieważ dziewczynka już wcześniej stwarzała problemy wychowawcze i miała kłopoty natury emocjonalnej, poszukiwania zostały wszczęte na najwyższym, pierwszym poziomie. Do tej kategorii zwykle zalicza się akcje poszukiwawcze w sytuacji, gdy osoba zaginiona opuściła nagle swoje miejsce zamieszkania, a także gdy istnieje podejrzenie zagrożenia jej życia, zdrowia, czy też wolności. np. poprzez zabójstwo czy też uprowadzenie i zmuszanie do uprawiania prostytucji.
Równocześnie do poszukiwań w powiecie gorlickim, ruszyły te w ościennych powiatach. Poinformowano Komendę Wojewódzką Policji.
- W którymś momencie akcji pozyskaliśmy informacje, że zaginiona chce dotrzeć do krewnego, mieszkającego w Warszawie. Zaistniało przypuszczenie, że dziewczynka może przebywać na terenie powiatu tarnowskiego - podaje Gustaw Janas, oficer prasowy z KPP w Gorlicach.
Zaginiona nastolatka odnalazła się w Tarnowie
Policjanci z tamtejszej komendy miejskiej szybko wychwycili w monitoringu miejskim dziewczynkę podobną z opisu do zaginionej gorliczanki. Ruszyli w teren i około godz. 4 nad ranem całą i zdrową znaleźli ją na dworcu w Tarnowie.
Sezon rowerowy już niedługo! Jaki rower wybrać?
