Dwa lata więzienia grozi mężczyźnie, który w niezwykle brutalny sposób zabił 3-miesięcznego psa swojej córki. Mężczyzna nie przyznał się do winy. - Byłem pijany, nie zrobiłem tego - zeznał 45-latek.
Do zdarzenia doszło w miniony poniedziałek w jednej z miejscowości w gminie Biecz. Nietrzeźwy mężczyzna po powrocie do domu, skupił swą uwagę na jednym ze szczeniąt, które biegały po podwórku. Złapał go, a następnie zaniósł do stodoły, gdzie zabił zwierzę uderzając je tłuczkiem do ziemniaków. Martwego psa wrzucił do pobliskiej rzeki.
Na miejsce wezwani zostali policjanci, którzy zatrzymali agresywnego 45-latka. Okazało się, że w jego organizmie znajduje się 2,35 promila alkoholu. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, gdzie trzeźwiał. Po wytrzeźwieniu został przesłuchany. Nie przyznał się do zabicia zwierzęcia.
Przedstawiono mu zarzut zabicia zwierzęcia, za co grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Moze ludzie w końcu zrozumieją ze zwierzęta to nie zabawki. Tez odczuwają ból. Jak zabił zwierzę to według mnie byłby skłonny skrzywdzić człowieka. W przeciwieństwie do ludzi, zwierzęta nie ranią więc tym bardziej nie pojmuję nie bezduszności ludzi.