To był nasz wielki sukces, zarówno artystyczny jak i promocyjny - z duma podkreśla burmistrz Biecza Mirosław Wędrychowicz. - Już w tej chwili mogę powiedzieć, że festiwal będzie kontynuowany - dodaje. Niedzielnym koncertem Capelli Cracoviensis w kościele oo. Franciszkanów w Bieczu zakończył się Kromer Festival. Piękny występ zakończony długą owacją na stojąco.
- Już pierwszy dzień festiwalu pokazał, jak wysoki będzie poziom muzyków zaproszonych do Biecza - opowiada Wędrychowicz. - Nigdy wcześniej w Bieczu nie występowało tylu uznanych na całym świecie artystów - dodaje. Miasto na kilka dni się obudziło i wypełniło gośćmi z kraju i zagranicy. Wiele osób zapowiedziało już chęć udziału w drugiej edycji festiwalu. Przez cały czas jego trwania czynne były bieckie muzea. Każdy chętny mógł się zapoznać ze zgromadzonymi tam eksponatami i wystawami.
- Przyjechaliśmy z Rzeszowa - mówią członkowie trzypokoleniowej rodziny, która zwiedzała kamienicę Barianów Rokickich, tzw. Dom z Basztą. - W sumie Biecz to tylko przerwa w podróży, ale nie mogliśmy sobie odmówić przyjemności poznania tutejszych muzeów - dodają. - Niestety nie możemy zostać na festiwalowych koncertach, ale planujemy w przyszłym roku dłuższą wizytę w tym urokliwym miejscu - zapowiadają. Odbyły się także wydarzenia towarzyszące. Miedzy innymi turniej rycerski o Mieszek Zbója Becza, warsztaty łucznicze oraz spacer po mieście z przewodnikiem.
- W tych dniach usłyszała o nas cała Polska - z dumą podkreślał Wędrychowicz. - Niektóre z koncertów transmitowane były przez Program 2 Polskiego Radia. Ukazały się materiały prasowe, jak choćby artykuł Doroty Szwarcman w Polityce na jej internetowych stronach - dodaje.