- Dokument, który do nas dotarł, powinien uspokoić ludzi, którzy tam mieszkają. Rysy i pęknięcia, które już powstały, nie powiększą się - wyjaśnia Andrzej Stapurewicz, pełniący obowiązki PINB w Bochni.
"Jedenastka" jest jedną z dwóch kamienic, które ucierpiały wskutek katastrofy budowlanej. Doszło do niej pod koniec sierpnia. W efekcie niewłaściwie prowadzonego remontu kamienicy w centrum miasta zniszczeniu uległy dwa sąsiadujące z nią budynki. W położonej poniżej (Rynek 13) zawaliły się stropy, w zlokalizowanej wyżej (Rynek 11) popękały ściany.
- Do innych uszkodzeń tam już nie dojdzie - zapewnia szef PINB w Bochni.
Z ekspertyzy ucieszyli się mieszkańcy kamienicy. W rozmowie z nami zapewniali jednak, że to ich w stu procentach nie uspokoiło.
- Chyba już zawsze będziemy się bać, czy nie spotka nas jakieś nieszczęście. To przecież stare budynki, które wymagają remontu - powiedziała nam jedna z lokatorek kamienicy.
Taki remont musi zostać przeprowadzony docelowo - co do tego nie ma wątpliwości. Budynek jest stary i mocno wyeksploatowany. Należy wzmocnić w nim szczególnie stropy.
Dużo gorzej jest z budynkiem zlokalizowanym poniżej remontowanej kamienicy. W tym przypadku konieczna jest kompleksowa naprawa. Przeprowadzi ją samorząd miasta, który jest włascicielem budynku.
Sporo dzieje się także w kamienicy, której remont doprowadził do katastrofy budowlanej.
Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego polecił natychmiast przykryć ten obiekt. Istniała obawa, że może dojść do zawalenia. Właściciel budynku musiał postawić także jedną ze ścian, która runęła pod koniec sierpnia.
Przyczyny tej katastrofy nadal wyjaśnia prokuratura.