https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bili, przypalali i okrutnie zgwałcili 16-latka - proces do powtórki

Artur Drożdżak
fot. archiwum Polskapresse
Trzej młodzi mężczyźni urządzili piekło nastolatkowi, którego zgwałcili, kilka godzin katowali, nacinali piłką do metalu, bili młotkiem, oblali wodą toaletową i podpalili. Oskarżeni usłyszeli co prawda wyroki 9 i 11 lat więzienia, jednak Sąd Apelacyjny w Krakowie nakazał powtórzyć ich proces. Sprawa znów trafi na wokandę w Tarnowie.

Budzące grozę wydarzenia rozegrały się w styczniu ub.r. Czterej znajomi wybrali się do Tarnowa. Chcieli dokonać kradzieży, by zdobyć pieniądze. Planowali obrabowanie starszej kobiety, ale w końcu zabrali telefon komórkowy nieznajomemu nastolatkowi. Aparat sprzedali w komisie za 150 zł. Gotówkę przeznaczyli na zakup wódki i piwa.

W trakcie wędrówki po mieście do 26-letniego Sebastiana K., 19-letniego Dawida M. i 17-letniego Sylwestra R. podszedł kolega i wskazał, że towarzyszący im 16-letni Robert R. to konfident policji. Próbował go nawet pobić na miejscu, ale kompani 16-latka stanęli w jego obronie.

Po pewnym czasie koledzy z alkoholem wybrali się pod Tarnów do opuszczonego domu, który był własnością Sylwestra R. I tam postanowili zemścić się na koledze, którego podejrzewali, że donosi policji.

Robert R. był bity, kopany, zmuszany do wejścia pod stół. Miał wtedy szczekać jak pies i gdakać jak kura. W końcu sprawcy dokonali gwałtu na 16-latku, kazali mu wykonywać poniżające czynności o charakterze seksualnym. Następnie bili go gumowym młotkiem, nacinali jego ciało nożem i piłką do metalu. Rzucali też w ofiarę talerzami, kaloryferem i butelkami po alkoholu. Ranny płakał i błagał o litość.

- Teraz twoje uszy przybiję gwoździem do ziemi - zagroził jeden z mężczyzn. Na szczęście gwóźdź wypadł mu z dłoni. Związali też Robertowi R. sznurkiem nogi i ręce, zakneblowali usta skarpetką i oblali wodą toaletową, po czym podpalili.
Po kilkugodzinnym znęcaniu mężczyźni usnęli, wówczas pobity wyswobodził się z więzów i uciekł z domu przez okno. Zawiadomił o wszystkim najbliższych sąsiadów. Policja ujęła sprawców, gdy uciekali z opuszczonego domu.

Wszyscy trafili za kratki. Częściowo przyznali się do winy w trakcie przesłuchania.

Sąd Okręgowy w Tarnowie skazał Sebastiana K. na 11 lat więzienia, jego dwóm kompanom wymierzono karę po 9 lat pozbawienia wolności. Mają też zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego przez 10 lat, muszą mu zapłacić 12 tys. zł zadośćuczynienia.
Sąd zaznaczył, że oskarżeni działali w sposób szczególnie okrutny, naruszyli liczne dobra pokrzywdzonego, jego zdrowie i wolność seksualną. Kierowali się chęcią odwetu za rzekomą współpracę nastolatka z policją.

Sąd nie krył, że pokrzywdzony odniósł nie tylko fizyczne obrażenia, ale także poniósł poważne szkody psychiczne. Zdaniem prokuratury Robert R. na skutek zajścia cierpi na tzw. PTSD, czyli zespół stresu pourazowego. Nastolatek ma koszmary nocne, boi się wychodzić z domu, unika ludzi. Na sali rozpraw zeznawał pod nieobecność oskarżonych. Jego relację na temat okoliczności i przebiegu zajścia biegły psycholog, a potem sąd uznali za wiarygodną i wysoce prawdopodobną.

Sąd nie dał wiary Sylwestrowi R., który twierdził, że otrzymał list od pokrzywdzonego, w którym Robert R. miał potwierdzić, że przyjmuje przeprosiny od oskarżonego. Nie ustalono, w jakich okolicznościach napisano list i w jaki sposób trafił do rąk Sylwestra R.

Sąd Apelacyjny w Krakowie uwzględnił właśnie odwołania od nieprawomocnego wyroku, jakie złożyli wszyscy oskarżeni i nakazał powtórzyć ich proces przed tarnowskim sądem. Inicjały pokrzywdzonego Roberta R. zostały zmienione.

Damy Ci więcej!Zarejestruj się!

Nagroda dla policjanta, który uratował życie kierowcy w Niemczech Przeczytaj!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mmm
takie sprawy powinny być załatwiane w trybie przyspieszonym jak w krajach ameryki południowej,
policja za parę złotych daje takim ostrzegawczy strzał w tył głowy, ciała do morza i po sprawie
a u nas społeczeństwo będzie takich utrzymywać a oni i w więzieniu i po wyjściu na wolność będą stanowili zagrożenie dla innych, wściekłe psy należy odstrzeliwać
r
rem
Widzę jedną opinię na minus. Ja też bym się bał o swoje połamane kolana, rzecz bezcenna, nie do wyleczenia.
r
rem
Teraz rodzice poszkodowanego chłopca powinni wziąć sprawiedliwość w swoje ręce. Tak całkiem prywatnie, niezależnie od wyroku sądu.
M
Maciek
Chłopaki się nie pomylili .
L
Leo
To nie ma związku z religią. Wartości takie jak miłość, dobroć, uczynność, miłosierdzie... nie są wartościami religijnymi. Są obecne wśród ludzi wyznających różne religie, we wszystkich kulturach na świecie.
Zachowanie tych złoczyńców (chyba to właściwa nazwa) to raczej efekt braku wychowania i autorytetów moralnych, a także środowiska, w którym dorastali.
P
Pablo
Religię to oni mieli i niewiele to dało. Podejrzewam że jeżeli posiadają jakieś świadectwa szkolne to istnieje tam dodatnie oceny z tego przedmiotu. Religia w szkole a wiara w wartości religijne takie jak miłość, dobroć, uczynność, miłosierdzie... itd to dwie różne sprawy.
o
obiektywna
Dlaczego dziennikarz nie napisał najważniejszej informacji? Dlaczego Sąd Apelacyjny nakazał powtórzyć proces? Dla ofiary to dodatkowe cierpienia. Warto to było napisać, z czyjej winny i dlaczego proces ma być powtórzony. Może tak uzupełnić ten artykuł o tą informację.
m
mag
a mnie się wydaje, że to właśnie brak lekcji religii. Jesteśmy przecież Europejczykami, a przestrzeganie norm moralnych nie jest cool. Przecież dziś wśród dzieci i młodzieży przyznanie, że chodzi się do kościoła to "obciach". Dzieciaki mają za to europejskie jedzenie w Mc Donaldach, gry komputerowe i orliki, niestety nikt z dorosłych nie ma czasu, żeby z nimi porozmawiać - wszyscy pracują!
a
ararcho
totalna porażka
B
Basior.
lekcje religii nie poszły na marne.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska