https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skok recydywistów na pijanego przechodnia w Tarnowie. Jest nieprawomocny wyrok

Artur Drożdżak
Sprawą napadu w Tarnowie zajmuje się teraz Sąd Apelacyjny w Krakowie
Sprawą napadu w Tarnowie zajmuje się teraz Sąd Apelacyjny w Krakowie Archiwum
Kary więzienia powyżej 2 lat usłyszało trzech mężczyzn, którzy dokonali napadu na przechodnia w centrum Tarnowa. Pokrzywdzony stracił papierosy i piwo, sprawcy mają mu teraz oddać 23 zł. Nie potwierdziły się zarzuty, że zrabowali mu też telefon i gotówkę o wartości 1300 zł. Wyrok nie jest prawomocny.

FLESZ - Lockdown w kolejnych województwach

Prokuratura postawiła mężczyznom poważne zarzuty rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Z relacji pokrzywdzonego Bogdana W. wynikało, że napastnicy przystawili mu do ciała scyzoryk, zabrali alkohol, pieniądze, telefon i 670 zł, wszystko o wartości 1300 zł.

Do zdarzenia doszło 27 sierpnia 2019 r. , gdy nietrzeźwy Bogdan W. stał na przystanku w Tarnowie na ul Czerwonej i czekał na autobus nr 9 i popijał alkohol z kolegą. Sprawcy go zauważyli i otoczyli. Wysoki, dobrze zbudowany i wytatuowany Roman L. odezwał się wulgarnie, a gdy Bogdan W. został sam zabrał mu piwo, wino i papierosy. Napadnięty próbował protestować, ale napastnik groźnie zapytał: co ci się nie podoba. Bogdan W. wsiał wtedy do autobusu i dopiero, gdy dotarł do domu zawiadomił policję o zdarzeniu. Parol zjawił się we wskazanym miejscy i zatrzymał oskarżonych, już popijali piwo Kuflowe i wino Beczka. Nie mieli jednak przy sobie scyzoryka, telefonu pokrzywdzonego i gotówki.

Za kratki trafili 42-letni Roman L. oraz recydywiści Jan W. i Rafał S. Nie przyznali się do winy. Twierdzili, że Bogdan W. sam poczęstował alkoholem jednego z nich.

Zdaniem tarnowskiego sądu dopuścili się zwykłego rozboju, wcześniej szukali okazji, by się napić, a gdy ujrzeli swoją ofiarę na przystanku otoczyli ją i osaczyli. Dokonali wtedy klasycznego wymuszenia i przestraszyli Bogdana W., który wydał im wtedy swoje rzeczy. Sąd zauważa, że pokrzywdzony sam miał ochotę spożywać alkohol i zabrał się do tego już na przystanku autobusowym. Nielogiczne jest więc twierdzenie, że nagle oddał go nieznajomym i to bez powodu nieodpłatnie i dobrowolnie. Nie dokonał darowizny na ich rzecz lub poczęstunku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Okiem Kielara odc. 14

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

Zdaniem sądu wiarygodnie brzmią słowa oskarżonych, że nie użyli scyzoryka. Nie mieli go przy sobie zaskoczeni przez policję. Zdaniem sądu nie można im też przypisać zabór telefonu Bogdana W. i znacznej sumy pieniędzy. W końcu nietrzeźwy mężczyzna półtorej godziny po zajściu krążył po mieście i być może wtedy mógł utracić gotówkę, a telefony po prostu nie miał przy sobie.

Sąd Okręgowy w Tarnowie skazał Roman L. na dwa i pół roku więzienia 41-letniego Jana B. na dwa lata i 2 miesiące, a 39-letniego Rafała S. na dwa i pół roku odsiadki. Mężczyźni muszą też oddać kwotę 23 zł pokrzywdzonemu. Wyrok nie jest prawomocny, bo oskarżeni złożyli apelacje i chcą niższych kar.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska