29 listopada wypada szczyt sprzedażowego szaleństwa w ramach Black Friday. W czarny piątek wiele osób próbuje złapać najlepsze okazje cenowe. Efektem tego tłumy ludzi w sklepach, co przekłada się też na wzmożony ruch na ulicach, zwłaszcza w rejonie wielkich centrów handlowych.
30, 50, a nawet 70 procent taniej niż zwykle. Takimi promocjami próbują nas przekonać handlowcy i marketingowcy. Często okazuje się jednak, że rzeczywista obniżka wynosi raptem kilka procent. Nie zmienia to faktu, że wiele osób próbuje w Black Friday upolować wyjątkową okazję cenową.
Krakowianie tłumnie udali się więc na piątkowe szaleństwo zakupowe. Przełożyło się to także na spore korki. Poza tymi "tradycyjnymi", piątkowo-wieczornymi, doszły spore utrudnienia na wjazdach i wyjazdach do dużych centrów handlowych, gdzie trwa walka o miejsce na parkingach.
Spore utrudnienia występowały m.in. przy CH Seranada, M1 czy Galerii Bronowice.
jedyne Black Friday ktore sie oplaca i z ktorego mozna fajne skorzystac, to promka w empiku na ksiazki. kupilam sobie 3 za 2, wiec troche sie "odchamię" :P
Haha :D Dobre :D Ja już byłam tydzień temu na zakupach w empiku ale właśnie zamówiłam dodatkowo gry dla siostrzeńców, bo też mają na nie w ten weekend promkę.
i
ingrid
jedyne Black Friday ktore sie oplaca i z ktorego mozna fajne skorzystac, to promka w empiku na ksiazki. kupilam sobie 3 za 2, wiec troche sie "odchamię" :P
G
Gość
30 listopada, 10:13, Gość:
Miasto było wręcz sparaliżowane. Uważam, że powinno się doprowadzić do zmniejszenia liczby aut w Krakowie, czyli ludzie powinni się albo pozbywać aut, albo wyprowadzać z Krakowa do wyludnionych miast (cała ludność napływowa powinna wrócić do rodzinnych stron lub zasiedlić wyludniające się Katowice i jeszcze szybciej wyludniającą się Łódź). Wyburzenie biurowców, likwidacja korporacji by nieźle udrożniła Kraków, gdyż to przez te miejsca pracy biurowej miasto jest zapchane autami (wszystkim imponuje praca w biurze, gdyż za dobrze tam płacą, a wysokie wynagrodzenia skutkują tym, że ludzie masowo kupują samochody i zapychają nimi ulice). Jeśli robotnik dojeżdża autobusem lub tramwajem, to pracujący w biurze powinien chodzić pieszo do pracy!!!
jest prostszy sposób, ty się wyprowadź z Krakowa na wieś
G
Gość
Miasto było wręcz sparaliżowane. Uważam, że powinno się doprowadzić do zmniejszenia liczby aut w Krakowie, czyli ludzie powinni się albo pozbywać aut, albo wyprowadzać z Krakowa do wyludnionych miast (cała ludność napływowa powinna wrócić do rodzinnych stron lub zasiedlić wyludniające się Katowice i jeszcze szybciej wyludniającą się Łódź). Wyburzenie biurowców, likwidacja korporacji by nieźle udrożniła Kraków, gdyż to przez te miejsca pracy biurowej miasto jest zapchane autami (wszystkim imponuje praca w biurze, gdyż za dobrze tam płacą, a wysokie wynagrodzenia skutkują tym, że ludzie masowo kupują samochody i zapychają nimi ulice). Jeśli robotnik dojeżdża autobusem lub tramwajem, to pracujący w biurze powinien chodzić pieszo do pracy!!!
D
Debile
Banda debili..blak frajerzy
G
Gość
Żenujący obraz dzisiejszych czasów
R
Rocco
Banda debili w amoku... Black shit... Kręcą kasę na takich pustakach a ci myślą że obniżki