Czytaj także: W sierpniu podwyżka cen biletów MPK i opłat za parkowanie w strefie
Protest zorganizowała grupa społeczna pod przewodnictwem Sebastiana Piekarka, która od kilku miesięcy domaga się w Ministerstwie Infrastruktury kontynuacji budowy trasy ekspresowej S7 między węzłami Rybitwy i Igołomska.
Protestujący co kilka chwil wchodzili na przejście dla pieszych i chodzili po nim przez ok. 3 min, tamując w ten sposób ruch. W rękach trzymali wielkie banery z napisami: "Pieniądze są! Kiedy S7 dla Krakowa?".
Kierowcy przyjmowali blokadę spokojnie. - Jestem za obwodnicą i uważam ten protest za słuszny. Jest bardzo dużo korków, szczególnie jak się jedzie na Warszawę. Wybudowanie nowej trasy na pewno usprawniłoby ruch - mówiła stojąca w korku Joanna Kaczmarska.
Organizatorzy pikiety zapewniają, że jeżeli nie przyniesie ona żadnego efektu i ministerstwo nie znajdzie 900 tys. zł na trasę S7, to pójdą krok dalej i zablokują drogi na długie godziny. - Od początku roku rząd zaoszczędził prawie 2,5 mld zł na przetargach na budowę innych dróg krajowych. Powinien jak najszybciej przekazać część tych pieniędzy na dokończenie naszej S7 - twierdzi Piekarek.
Jacek Gryga, szef krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, zapewnia, że dysponuje pełną dokumentacją dla kolejnego odcinka S7 i jest gotowy ogłosić przetarg - pod warunkiem, że dostanie z Warszawy sygnał, że są pieniądze.
Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu, powiedział nam jednak wczoraj, że jakiekolwiek fundusze na krakowski odcinek S7 mogą być przekazane dopiero po rozstrzygnięciu wszystkich innych zaplanowanych przetargów. Wtedy będzie wiadomo dokładnie, ile pieniędzy zaoszczędzono. Do rozstrzygnięcia został jeszcze m.in. przetarg na trzy odcinki drogi S8.
Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!
Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail
