Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bochnia. Boi się, że jego dom znów zawiśnie nad przepaścią

Tomasz Rabjasz
Henryk Czech chce zakazu dla zabudowy na terenie całej skarpy. Liczy, że tym razem urzędnicy pomogą by ocalić dorobek życia

Czerwiec 2013 rok u. Nad Bochnią przechodzi fala intensywnych opadów deszczu. Działka Henryka Czecha z ulicy Modrzejewskiej osuwa się. Dom stoi tuż nad przepaścią Od tych mrożących krew w żyłach wydarzeń mija dwa lata. Mężczyzna nadal boi sięjednak, że jego dom zniknie z powieszeni ziemi.

Problemy mieszkańca ulicy Modrzejewskiej sięgają 2011 roku, kiedy to jeden z prywatnych przedsiębiorców rozpoczął budowę olbrzymiego obiektu handlowego u podnóża skarpy na szczycie której stoi dom pana Henryka.

- Inwestor w trakcie budowy podkopał stok, który zaczął się osuwać, nie tylko na mojej działce, ale i na dwóch innych - tłumaczy Henryk Czech. O powstałych rozwarstwieniach stoku mężczyzna natychmiast powiadomił Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Bochni ale i przedsiębiorcę. Chwilę później, po intensywnych opadach stok runął a dom zawisł nad przepaścią.

- Mam opinię niezależnego geologa z Nowego Sącza, który twierdzi, że na zachowanie się stoku wpływ miała inwestycja - zaznacza mieszkaniec ulicy Modrzejewskiej. Innego zdania był inspektor nadzoru budowlanego ale też inwestor, którzy zgodnie twierdzą że przy inwestycji zastosowano odpowiednie zabezpieczenia.

Aby uratować dom pana Henryk musiał na własny koszt umocnić skarpę.

- Zawiodłem się na instytucjach państwowych. Nie miałem w nikim wsparcia. Wszystko musiałem zrobić sam. Kosztowało mnie to wiele pieniędzy i zdrowia - twierdzi.

Kiedy wydawało się, że pan Henryk wszystkie problemy ma za sobą doszły go słuchy o planach kolejnych inwestycji u podnóża skarpy.

Dmuchając na zimne złożył więc do UM w Bochni oraz starostwa powiatowego prośbę o wyłączenie od jakiejkolwiek zabudowy terenów znajdujących się pomiędzy ulic ą Modrzejewskiej, gdzie mieszka a ul.Gazaris, gdzie stoi budynek handlowy. - Na tym terenie nie może nic powstać, a jeśli już to trzeba ogromnych pokładów inwestycyjnych , żeby ten teren zabezpieczyć . Musiałby być również bardzo ścisły reżim geologiczny - twierdzi. W tym działaniu popierają go sąsiedzi, którzy także boja się o swoje domu.

Zdaniem Andrzeja Koprowskiego, asystenta burmistrza Bochni decydujący w tej sprawie głos należy do starostwa.

- Jeżeli badania geodezyjne potwierdzą niebezpieczeństwo, nie ma problemu, żeby wystąpić do starostwa ..........????????

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska