Czytaj też: Tarnów: mieszkańcy wściekli. Wandale uprzykrzają im życie
Przechadzający się we wtorek płytą Rynku mieszkańcy nie kryli swojego rozczarowania.
- To miejsce wcale nie zachęca do spacerów, a nawet dłuższego przesiadywania. Można się tutaj jedynie umówić na zasadzie zbiórki ze znajomymi, a potem pójść gdzie indziej - mówi Wiktor Budek, gimnazjalista z Bochni.
Te krytyczne głosy rozumie Tomasz Przybyło, zastępca burmistrza Bochni. - Proszę mi wierzyć, że ja też ubolewam nad wyglądem naszego Rynku. Niestety, po przedstawieniu nam wstępnego kosztorysu koniecznych prac archeologicznych okazało się, że miasto nie ma na nie pieniędzy - tłumaczy Przybyło.
Prace badawcze i towarzyszące (m.in. rozbiórka Rynku, zabezpieczenie terenu) miały kosztować ok. 930 tys. zł.
- Kwota ta nie była przewidziana we wniosku o dotację rewitalizacji, miasto musiałoby ją pokryć z własnej kieszeni. Niestety, napięty budżet na to nie pozwala - dodaje zastępca.
Miasto zrezygnowało więc z rewitalizacji, a tym samym z 1,6 mln zł przyznanej dotacji.
- Warto pamiętać, że przyznana dotacja to tylko ułamek całkowitych kosztów. Musielibyśmy do tego jeszcze dołożyć 2,3 mln zł - podkreśla Przybyło.
Na przygotowanie wniosku o dotację poprzednie władze wydały 19,5 tys. zł. Tyle kosztowała sama koncepcja.
- Być może w przyszłości uda się wykorzystać pewne założenia tej koncepcji, ale nie chcę tego teraz przesądzać - mówi zastępca.
Władze obiecują, że w tym roku miasto oczyści niektóre elementy Rynku (otoczenie pomnika, schody i murki). Być może uda się posadzić nową zieleń.
Z opóźnienia rewitalizacji cieszy się Stanisław Kobiela, prezes Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej.
- Projekt rewitalizacji powinien zostać szeroko przedyskutowany. Do zaproponowanej koncepcji mieliśmy sporo zastrzeżeń, m.in. to, że Rynek powinien znów być pochyły - podkreśla.
Czy odłożenie prac archeologicznych zaszkodzi znajdującym się pod rynkiem skarbom?
- Chroni je płyta Rynku i spora warstwa ziemi. Jestem wiec spokojny, że poczekają na nas - mówi Marek Materna, archeolog z bocheńskiego muzeum.
Co kryje się pod płytą Rynku w Bochni?
W zeszłym roku Rynek został wstępnie przebadany przez archeologów. Wykonano odwierty w różnych częściach płyty, a także badania geofizyczne. Wyniki tych "przymiarek" do gruntownych badań są interesujące.
Wiadomo, że zachowały się pozostałości po średniowiecznym ratuszu i znajdujących się w jego pobliżu jateki kramów. W dwóch miejscach odkryto też anomalie w terenie, które mogą wskazywać na to, że były tam zasypane szyby techniczne kopalni. Po wykonaniu odwiertów ustalono, że warstwa historyczna ziemi, czyli miejsc, gdzie mogą znajdować się przedmioty z przeszłości, ma 60-120 cm.