- O tym, że część gmin traktuje straż miejską, jak organ, który ma przynosić dochody, wiadomo nie od dziś. Myślę jednak, że taka opinia w odniesieniu do naszej straży jest nietrafiona - odpowiada komendant straży miejskiej Krzysztof Tomasik. Jak obliczył roczne dochody z fotoradaru wynoszą w Bochni około 80 tys. zł. - Porównując to z wynikami innych gmin, to dość skromna kwota - podkreśla.
Okazuje się, że na fotoradarach można całkiem nieźle zarobić. W gminie Słupsk i Kobylnica mandaty, jakie wystawiono w 2009 r. na podstawie zdjęć z urządzenia, wyniosły ponad siedem milionów złotych. Utrzymanie wspólnej straży gminnej kosztowało samorząd zaledwie trzy miliony złotych, każda z gmin zarobiła "na czysto" po dwa miliony.
- Patrząc na wyniki wcale nie dziwię się, że coraz częściej pojawiają się propozycje odebrania fotoradarów. Nie po to się je w końcu stawia, żeby zarabiać pieniądze, ale by było bezpieczniej - tłumaczy Tomasik.
Komendant straży miejskiej zauważa, że od momentu pracy mobilnego fotoradaru, na terenie miasta zrobiło się bezpieczniej.
- Od tego czasu nie mieliśmy żadnego poważnego wypadku w mieście. Na Proszowskiej, która kusiła do rozwijania dużych prędkości jest spokojniej - wylicza. Propozycja ustawowych zmian dotyczących korzystania z fotoradarów zakłada między innymi odebranie ich strażnikom miejskim i przekazanie policji lub Inspekcji Transportu Drogowego. - Wiem również o takim pomyśle, który planuje zostawić fotoradary strażnikom, jednak gromadzenie zdjęć i całość postępowania przejęłaby jakaś nowo utworzona komórka. W efekcie gmina otrzymywała by około 80 procent dochodu z mandatów, pozostała część trafiałaby na przykład do inspektorów transportu drogowego - dodaje Tomasik.
60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu