Zgodnie z przepisami, rada miasta powinna była bazować na stanowisku komisji rewizyjnej w sprawie udzielenia lub nieudzielenia absolutorium dla Stefana Kolawińskiego z tytułu wykonania budżetu za poprzedni rok. Tymczasem komisja nie dość, że głosowała w sposób nieprecyzyjny („nad absolutorium”), to jeszcze wynik głosowania nie przyniósł żadnego rozstrzygnięcia: jedna osoba była „za”, jedna „przeciw”, a trzy wstrzymały się od głosu.
Teraz bocheńscy rajcy będą musieli powrócić do procedury absolutoryjnej. Jeśli tego nie zrobią, narażą się na interwencję wojewody. - Parcie do głosowania „na siłę” nieprzygotowanej uchwały doprowadziło do niepotrzebnego zgrzytu, straty czasu i szarpania nerwów przewodniczącej komisji rewizyjnej, na którą wywierano nacisk - uważa radny Jerzy Lysy z komisji rewizyjnej. Podczas czerwcowej sesji zwracał uwagę na błędy formalne i przestrzegał, że uchwała może zostać uchylona przez RIO.
Zapis ustawy wymaga od komisji rewizyjnej, aby zajęła jasne stanowisko w sprawie absolutorium. Nie jest ono jednak wiążące dla całej rady.
Najprawdopodobniej temat absolutorium wróci nie wcześniej niż we wrześniu.
WIDEO: Magnes. Kultura Gazura