Paczki trafią w sumie do kilkudziesięciu dzieci uczących się w polskich szkołach na Wileńszczyźnie, z takich miejscowości jak: Dukszty, Rzesza, Korwie, Rakańce, Podborze, czy Butrymańce.
Będą składały się one m.in. ze słodyczy, przyborów szkolnych oraz gier i zabawek. Rzeczy, z których przyszykowano paczki, pochodzą z darów od mieszkańców Bochni. W akcję ochoczo włączyły się ponadto różne firmy, szkoły, urzędy czy fundacje z terenu miasta, a także spoza jego granic.
Święty Mikołaj odwiedzi nie tylko najmłodszych. Prezenty w postaci żywności o przedłużonej trwałości, odzieży i środków czystości trafią do kilkudziesięciu polskich rodzin, które znajdują się w ciężkiej sytuacji materialnej i do wileńskiego hospicjum.
- W sumie zostanie przekazane ponad półtorej tony darów. Nie byłoby to jednak możliwe bez tych wszystkich, którzy bardzo mocno wspierają naszą akcję. To dobrze, że ojczyzna pamięta o rodakach mieszkających na Litwie - mówi Stanisław Dębosz, bocheński radny i społecznik, który jest organizatorem akcji.
„Konwój gorących serc” jadący na Litwę organizowany jest od siedmiu lat i wyrusza w drogę kilka razy w roku. Do tej pory udało się już wesprzeć wiele polskich rodzin, potrzeby są jednak nadal ogromne.
Według szacunków, żyje tam nawet 300 tysięcy familii mających polski rodowód. Mieszkają często w bardzo trudnych warunkach. - Ich poziom życia często przypomina zamierzchłe czasy. Mieszkają w małych izdebkach po kilka osób, a w swoich mieszkaniach nie mają nawet dostępu do wody i kanalizacji - podkreśla Stanisław Dębosz. Ma on marzenie, aby w przyszłości sprowadzić do Polski kilka rodzin, które mogłyby rozpocząć tu nowe, lepsze życie. - Szczególnie na sercu leży mi los dzieci - dodaje Dębosz.
WIDEO: Mówimy po krakosku
Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU