- Wydaje się, że walka Krzysia z Usykiem rzeczywiście jest na wyciągnięcie ręki. Prawdopodobnie to kwestia dzisiejszego lub jutrzejszego dnia - odsłania karty Andrzej Wasilewski, współwłaściciel grupy Sferis KnockOut Promotions, choć od razu, jak na wytrawnego biznesmena przystało, zwraca uwagę na brak najważniejszego dokumentu.
- W każdym biznesie muszą być podpisane kontrakty, co w tym przypadku jeszcze nie nastąpiło, ale mogę powiedzieć, że znajdujemy się bardzo blisko parafowania dokumentów. Jesteśmy praktycznie dogadani, ale czy do samego końca nie toczy się jakaś gierka i pomysł nagle nie runie, tego nie jestem w stanie powiedzieć. Wszak teoretycznie jest to możliwe - podkreśla Wasilewski, z wykształcenia prawnik.
Mistrz świata ma przestać być anonimem, czyli Krzysztof Głowacki może bronić tytułu w Polsce
Gala bokserska w naszym kraju, z pojedynkiem wieczoru w obronie mistrzowskiego pasa jednej z czterech wiodących federacji, byłaby wydarzeniem wielkiego kalibru. Wydarzenie, ponad wszelką wątpliwość, byłoby transmitowane w płatnym systemie pay-per-view, co z pewnością nie spodoba się części kibiców.
W całej układance duży znak zapytania wciąż stoi przy obiekcie, w którym mogłoby dość do widowiska. Rozmowy nadal toczą się w kilku polskich miastach, ale priorytetem jest znalezienie obiektu, możliwie w jak najmniejszej odległości od Wałcza, rodzinnego miasta Głowackiego. Pięściarzowi bardzo zależy na obecności swoich fanów, a promotorzy mają nadzieję, że krajanie "Główki" zapewnią dużą frekwencję na walce swojego pupila.
Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że najbliżej osiągnięcia porozumienia jest z zarządcami hali "Łuczniczka" w Bydgoszczy lub stadionu Zawiszy.
- W tej chwili zakończyliśmy rozmowy w Bydgoszczy bez większych sukcesów. Na tę chwilę bardzo ciekawym miejscem wydaje się być miasto Poznań z Halą Arena. Natomiast też nie mamy podpisanej umowy, ani dopiętych wszystkich ustaleń - twierdzi współpromotor Głowackiego i uchyla jeszcze jednego rąbka tajemnicy, odnośnie wynegocjowanych gaż dla obu pięściarz: - Będzie dysproporcja w zarobkach, i to duża, na korzyść Krzysztofa.
29-letni "Główka" dzierży pas mistrza świata od sierpnia 2015 roku, gdy po heroicznym boju, podnosząc się z desek, pokonał przez nokaut faworyzowanego Marco Hucka. Polak nie znalazł pogromcy w 26. zawodowych walkach, z kolei Ołeksandr Usyk pewnie pokonał dziewięciu przeciwników, wszystkich przed czasem.
Kreowany na wielką gwiazdę Ukrainiec ma w dorobku złoty medal igrzysk olimpijskich w Londynie, a za jego promowanie odpowiada grupa K2, należąca do niedawnych dominatorów wagi ciężkiej braci Kliczków.