Brunon K. spędzi miesiąc na psychiatrycznej obserwacji
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, mężczyzna miał już przygotowany ładunek wybuchowy, który miał podłożyć pod jeden ze stołecznych pomników. Do realizacji planów nie doszło, bo Brunon K. został w listopadzie ub.r. zatrzymany.
Zdaniem śledczych, podejrzany prezentuje skrajnie radykalne poglądy polityczne i ma wyjątkową wolę trwania przy nich. Ze wstępnych ustaleń wynika, że jest skłonny do zachowań porywczych i impulsywnych. Dowodem w sprawie jest m.in. amatorski film nakręcony przez Brunona K. w okolicach Sejmu. Nagranie ma świadczyć o tym, że podejrzany przygotowywał się do przeprowadzenia zamachu bombowego na najważniejsze konstytucyjne organy państwa polskiego.
Z naszych informacji wynika także, że w sprawie jest pięciu świadków niejawnych, tzw. incognito. To zapewne funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, którzy od pewnego momentu inwigilowali poczynania mężczyzny. W rękach śledczych jest też korespondencja e-mailowa, jaką Brunon K. wymieniał z agentami ABW.
Wiadomo także, że mężczyzna przeprowadzał szkolenia dla, jak mu się wydawało, zwerbowanych przez niego osób. Z czasem zaczął podejrzewać, że mogą mieć coś wspólnego z policją, ale nie przypuszczał, że to agenci służb specjalnych.
Brunon K. co najmniej do 9 maja br. pozostanie w areszcie, choć jego obrońcy proponowali zamianę najsurowszego środka izolacyjnego na poręczenie majątkowe. Miało nim być zajęcie hipoteki nieruchomości na kwotę 170 tys. zł. Krakowski sąd na to się jednak nie zgodził.
Teraz śledczy czekają na ekspertyzy biegłych i wyniki obserwacji psychiatrycznej, zleconej przez sąd kilka dni temu. Liczą też na informacje od służb specjalnych i instytucji z kilku europejskich państw, m.in. z Niemiec, Czech, Austrii i Belgii, gdzie Brunon K. chciał kupować broń.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze