- Mężczyzna przyznał się do winy, nie potrafił jednak wyjaśnić, dlaczego to zrobił - mówi Zbigniew Gabryś, zastępca prokuratora rejonowego w Nowym Targu. Wiadomo, że gdy dzwonił na numer 997 z informacją o dynamicie, był pijany. To jednak w żaden sposób nie usprawiedliwia tego co zrobił. Jak dodaje prokurator, mężczyzna był już wcześniej znany wymiarowi sprawiedliwości.
W prokuraturze toczy się przeciwko niemu inne śledztwo - chodzi o współudział w kradzieży. Według kodeksu karnego mężczyźnie grozi do ośmiu lat więzienia. 42-latek zdecydował się jednak dobrowolnie poddać karze. Zaproponował dla siebie dwa lata więzienia w zawieszeniu, zapłatę grzywny i obowiązek naprawienia szkody.
- Teraz sąd będzie rozpatrywał ten wniosek - mówi Gabryś. - Niewykluczone jednak, że w toku postępowania pojawią się roszczenia służb, by pokrył koszty alarmu bombowego.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+