1000 plus na wakacje
1000 plus na wakacje to pomysł rządu, który ma wesprzeć Polaków zamierzających spędzić swój urlop w kraju i pomóc rodzimej branży turystycznej, która mierzy się ze skutkami epidemii koronawirusa. Hotele i pensjonaty nad morzem czy w górach na razie świecą pustkami.
Złagodzono już reżim sanitarny, można rezerwować miejsca w hotelach i ośrodkach wypoczynkowych, ale na razie zainteresowanie kurortami jest ograniczone. Niestety choć wakacje coraz bliżej, projekt ustawy poświęconej wsparciu nadal też nie ujrzał światła dziennego.
Musisz to wiedzieć
Nie będzie bonu 1000 plus?
Rzecznik rządu o bonie turystycznym: Spotkał się z krytyką. Rozważamy też inne propozycje
Na dodatek Piotr Müller, rzecznik rządu, nieoczekiwanie przyznał w Radiu Plus, że wprowadzenie tej formy wsparcia sektora turystycznego nie zostało jeszcze przesądzone.
– Branża turystyczna przedstawia różne warianty jeśli chodzi o pomoc finansową. My bez wątpienia te środki do branży turystycznej skierujemy natomiast w środowisku związanym z turystyką, spotkaliśmy się również z krytycznymi głosami co do tej koncepcji. Ta pomoc mogłaby trafiać do podmiotów, które ucierpiały mniej lub bardziej. Na naszym biurku są teraz propozycje, które miałyby być bardziej celowanymi propozycjami dla firm segmentu branży turystycznej, które najbardziej ucierpiały – tłumaczył Müller.
Na pytanie, czy możemy zatem zapomnieć o bonie, zaznaczył, że nie chciałby rozstrzygać teraz tej kwestii. – Chodzi nam o to, aby pieniądze trafiły do tych, którzy ich faktycznie najbardziej potrzebują – uciął.
1000 zł plus na wakacje nie dla wszystkich
Z wcześniejszych zapowiedzi przedstawicieli rządu wynikało, że bon turystyczny miał zostać wprowadzony już 1 lipca, a jego beneficjenci mieli móc ubiegać się o niego jeszcze przed wakacjami. Prawo do 1000 zł na wakacje mają mieć pracownicy zatrudnieni na stałe oraz zarabiający poniżej średniej pensji krajowej, która wynosi obecnie 5 200 zł brutto.
Zobacz i zapamiętaj
To oznaczałoby, że z rozwiązania nie mogliby skorzystać samozatrudnieni, prowadzący działalność gospodarczą, a także pracownicy zatrudnieni na umowach cywilno-prawnych – zleceniach i o dzieło.
Rząd na każdy bon wyłożyłby z budżetu państwa 900 zł, a pozostałe 100 – pracodawca. To zatem od niego będzie w ostatecznym rozrachunku zależało czy zatrudniony w ogóle otrzyma bon.
Można byłoby go realizować tylko w czasie wakacji w kraju i opłacić nim:
- noclegi,
- przejazdy,
- wyżywienie,
- atrakcje turystyczne - wejścia do muzeum, obiektów zabytkowych etc.
To jest zabawne
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
