Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Bosy Wirus” Trojan: Jeszcze nie zwariowałem [Wywiad]

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Fot. Archiwum sportowca
Rozmawiamy z Karolem Trojanem, bosym biegaczem, ultramaratończykiem, pretendentem do Kadry Narodowej w biegu 24-godzinnym.

FLESZ - To będą wakacje inne niż wszystkie

od 16 lat

Twoja ksywa ostatnio stała się dość aktualna (rozmowa odbyła się w połowie kwietnia - przyp. red.).
(uśmiech) Nie da się ukryć, iż o wirusie mówi się teraz dużo. Niemniej jednak, Bosy Wirus, w przeciwieństwie do koronawirusa, zaraża zdrowiem.

Skąd się właściwie wzięła?
Mój pseudonim sportowy jest trochę przekorną grą słów. Bosy – ze względu na preferowaną przeze mnie formę aktywności sportowej, czyli bieganie boso. Natomiast Wirus, wywodzi się od mojego nazwiska - Trojan, to wszakże rodzina wirusów komputerowych.

Jak Karol „Bosy Wirus” Trojan radzi sobie z treningami w czasie panowania pandemii koronawirusa?
Staram się wykorzystać walory miejsca, w którym mieszkam, tj. na uboczu, z jednej strony na terenie miejskim, a tak jakby na wsi, co jest, szczególnie w obecnym czasie, przywilejem. Laski, będące własnościami prywatnymi, nad domem, pod nim łąka. Dodatkowo „pokojowe” ćwiczenia ogólnorozwojowe. Pomimo monotonii, związanej z poruszaniem się na bardzo bliskich odległościach o rzut beretem od domu, nie jest zatem tak bardzo źle. Brakuje mi jednak spotkań osobistych na treningach, w prowadzonej przeze mnie Akademii Bosego Wirusa, czy też długich wybiegań tam, gdzie nogi poniosą.

W telewizji można obejrzeć ludzi, którzy potrafią pokonać trasę maratonu krążąc wokół domu czy na przydomowej działce. Jak jest w Twoim przypadku? Dokonałeś już jakiegoś spektakularnego wyczynu?
Spektakularnym wyczynem, nie tylko dla mnie, jest fakt, iż jeszcze nie zwariowałem. A tak poważnie, to nie podejmowałem się takich projektów.

Mamy połowię kwietnia, za nami Święta Wielkiej Nocy. Coraz więcej mówi się o powrocie do quasi normalności. Wierzysz w to, że niebawem normalnie będzie można wybrać się do pracy, do parku czy do galerii?
Oczywiście, że w to wierzę. Przecież nie możemy cały czas żyć w izolacji.

Taka pandemia to zapewne trudny czas dla sportowca.
Nie tylko dla nas, ale my sportowcy musimy modyfikować swoje plany i znajdować nowe formy realizacji swojej pasji.

Da się nadrobić straconą formę? Bo nie da się ukryć, że przez różne obostrzenia, trudniej utrzymać się na wysokim biegowym poziomie.
Ciężko mówić o nadrabianiu straconej formy, szczególnie jeśli mamy na myśli sportowców mieszkających w centrach miast, gdzie możliwości przemieszczania się są bardzo ograniczone. Chociaż dla części sportowców może to być „darowany czas”, który mogą wykorzystać na spokojny powrót np. po kontuzji. Natomiast, gdy ktoś przygotowywał się do swojego docelowego wiosennego startu, na którym chciał osiągnąć życiowy wynik, to będzie mu bardzo trudno utrzymać taką formę, gdyż nawet nie wiemy jak długo będziemy musieli czekać na pierwsze zawody biegowe.

Na pewno, w obecnym czasie można, a nawet nie ma innego wyjścia, skupić się na wspomnianych wcześniej ćwiczeniach ogólnorozwojowych, które można wykonywać w domu. Tutaj kłania się nam kalistenika, czyli ćwiczenia oparte na wykorzystaniu, jako obciążenia, wyłącznie własnej masy ciała.

Czy można dostrzec jakieś plusy, jeśli mowa o pandemii?
Jednym z zauważalnych jest możliwość spędzenia czasu z bliskimi, tak po prostu bez pośpiechu. Choć zabrzmi to patetycznie, możemy zastanowić się co w życiu jest dla nas ważne, co chcemy tak właściwie w nim robić. Ponadto izolacja pokazała nam, z jednej strony jak potrzebujemy kontaktów z „żywą” osobą; z drugiej, iż wiele rzeczy można zrobić zdalnie, bez straty na rzetelności ich wykonania. Tzw. praca zdalna została doceniona i odarta z przyszytej jej skórki, że służy ona tylko do ucieczki pracownika od siedzenia w biurze. Rzeczywistość okazała się inna: przy odpowiedzialnym podejściu pracownika do swoich obowiązków, wykona on swoje zadania, a jednocześnie, bardzo często, ma możliwość do elastycznego dysponowania swoim czasem, co szczególnie jest ważne dla osób posiadających własne rodziny. Innymi słowy, praca stała się narzędziem pomagającym żyć, a nie celem samym w sobie. Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkie branże mogą sobie na taki sposób organizacji pracy pozwolić, lecz tam, gdzie jest to możliwe, powinna stać się normalnością, a nie wyjątkiem na czas przymusowej izolacji. Temat oczywiście jest głębszy niż te kilka zdań, które być może staną się zaczynem do wprowadzania zmian.

Nadrobiłeś może zaległości książkowe, filmowe bądź serialowe?
Może nie tyle nadrobiłem zaległości książkowe, wszakże nowych pozycji nie ma możliwości wypożyczyć, jak jeszcze więcej czasu poświęciłem na edukację sportową, wykorzystując do tego celu źródła online. Zwykle poświęcam na to wieczory, gdy dzieciaki pójdą spać.

Słowo na koniec dla sądeczan?
Bez względu na to, czy mamy więcej czy mniej możliwości ruchu na zewnątrz, wytrzymajmy ten trudny okres, maksymalnie starając się nie oddalać od własnego domu. Wykorzystajmy go również do zmiany naszego życia na lepsze jakościowo. Do miłego zobaczenia na biegowych ścieżkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska