Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brakuje ponad ośmiuset tysięcy na dokończenie budowy ścieżek

Halina Gajda
fot. Lech Klimek
Okazało się, że "pies pogrzebany" jest w mostach, które trzeba jeszcze wybudować. Ścieżki budowane są z unijnego dofinansowania, miasto stara się o przedłużenie terminu zakończenia.

Budowa ścieżek rowerowych może nie zakończyć się w planowanym terminie. Brakuje też pieniędzy na dokończenie inwestycji. Termin zagrożony jest między innymi z powodu braku koniecznych pozwoleń, jak zapewnia burmistrz niezawinionych przez urząd. - Uzgodnienia dotyczą dwóch odcinków, a konkretnie odcinka od ścieżki z przejściem przez drogę krajową do ronda przy ulicy Bieckiej oraz odcinka z budową mostu na potoku Figa łączącego się ze ścieżką gminy Gorlice - wylicza Rafał Kukla, burmistrz miasta.

Ile pieniędzy brakuje? Nieco ponad osiemset tysięcy złotych. Przede wszystkim na wspomniane mosty, których koszt nie został do końca dobrze oszacowany przez wykonawcę, który wygrał przetarg ogłoszony w trybie zaprojektuj-wybuduj. Od początku na całym przedsięwzięciem wisi jakieś złe fatum.

Historia zaczyna się kilkanaście miesięcy temu, kiedy miasto ogłosiło wspomniany przetarg. Specyfika takich powoduje, że wyłoniony wykonawca szacuje koszty wedle własnych obliczeń, nie ma kosztorysu ofertowego. Umowa z wykonawcą została podpisana w maju 2014 roku. W listopadzie miasto odstąpiło od niej z powodu dużych opóźnień w opracowaniu dokumentacji projektowej, jak i samych robót budowlanych. Wykonawcy naliczona została zgodna z umową kara, a dokończenie wykonania zadania zlecono Miejskiemu Zakładowi Usług Komunalnych.

Do dzisiaj udało się wybudować ścieżki przy obiektach sportowych, w Parku Miejskim, na ul. Nadbrzeżnej na odcinku do kładki na Ropie, przy ul. Batorego, nad rzeką Sękówką do ul. Batorego oraz szlak po wale przy rzece. Wybudowana została również altana w parku. W trakcie budowy jest odcinek od mostu wiszącego w parku wzdłuż drogi krajowej do tzw. arki w Gliniku. Tutaj w grę wchodzi budowa mostu na potoku Stróżowianka. Na pozostałych odcinkach trwają prace przygotowawcze i porządkowe.

Od kilku tygodni można korzystać ze ścieżki na wale Ropy od kładki w kierunku Ropicy Polskiej. Najpierw wysypana klińcem, potem została pokryta drobnym grysem i utwardzona. Opinie są różne: jedni chwalą, inni ganią. Chwalą amatorzy spacerów z kijkami, ganią niestety rowerzyści. - Plusem jest przebieg, ale mam wiele zastrzeżeń do wykonania, między innymi wprowadzenie ostrych zakrętów, krawężników, różnych nawierzchni, które nie zawsze sprzyjają jeździe. Trzeba mieć naprawdę dobry rower, by móc wykorzystać te ścieżki do sprawnego poruszania się po nich - mówi Bogdan Dąbrowski, gorliczanin, amator jazdy rowerowej. - Trudno sobie wyobrazić, że rodzice z małymi dziećmi pojadą po ścieżce wysypanej grysem. Maluchy zwyczajnie sobie z taką jazdą nie poradzą - uzasadnia.

O ile chwali sam pomysł ścieżek, to suchej nitki nie zostawia na zastosowanych rozwiązaniach. - Widać, że są robione na chybcika przez kogoś, kto na rowerze nie jeździ - ocenia. Jak to w przyrodzie bywa, zawsze znajdzie się ktoś z innym zdaniem. - Lepsze takie niż żadne. Mnie się podobają. Owszem jest kilka mankamentów, choćby to, że drobne kamyczki szybko się wypłukały i już teraz trzeba je uzupełnić, ale wolę taką nawierzchnię niż asfaltową - mówi Henryk Waląg, inny z gorliczan.

Co trzeba jeszcze zrobić? Otóż na odcinku do "arki", o której wspomina burmistrz, zostało już ułożone betonowe obrzeże, wysypany i utwardzony został kliniec. Teraz na wszystko ma zostać wylany asfalt. Rozpoczęły się także prace związane z przygotowaniem placu zabaw przy zjeździe z kładki do parku. Będą tam huśtawki, piaskownice, karuzele, zjeżdżalnia ławeczki. Trwa także budowa kładki na Stróżowiance - po obu stronach potoku położono fundamenty, teraz czas na prace zbrojeniowe i montażowe. Przy Batorego pracownicy układają kostkę, do wykonania pozostaje także odcinek na granicy miasta i gminy Gorlice. Gotowa jest natomiast decyzja o budowie kładki na potoku Figa.

Chrapki na ścieżki nie ukrywają "kijkowcy". Zofia Wojnarska, gorliczanka, ze śmiechem mówi, że jej ekipa liczy nawet do piętnastu osób. - Grys pod nogami to dla nas idealna nawierzchnia, bo po asfalcie chodzi się fatalnie. Plusem jest też to, że praktycznie cała ścieżka wiedzie w cieniu, słońce nam więc nie przygrzewa i idzie się naprawdę przyjemnie. - Idealna jest kratka na tej części ścieżki, która prowadzi do Ropicy Polskiej. Doskonale amortyzuje każdy krok - chwali dalej. Panie niedawno odkryły, że w taki sposób mogą dotrzeć pod sam kasztel. - Wybieramy się tam dzisiaj - zapowiada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska