Zaczęło się jednak od absurdalnych prezentów. Najpierw niecieczanie pokazali jak powinien wyglądać materiał szkoleniowy dla adeptów futbolu, na podstawie którego można by tłumaczyć jak nie kryć przy stałych fragmentach gry. No bo wyglądało to wręcz kuriozalnie, że po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Grzegorz Janiszewski z szóstego metra strzelał głową zupełnie osamotniony. Nie było przy nim kompletnie nikogo z obrońców Bruk-Betu.
Nie było to jednak najbardziej kuriozalne zagranie niecieczan w tym meczu. Na to trzeba było poczekać do 21 min, gdy Maciej Ambrosiewicz chciał chyba podawać do bramkarza, a wyszła mu z tego asysta do Sebastiana Bergiera, który z prezentu skorzystał skwapliwie i pognał sam na bramkę, kończąc wszystko strzałem do siatki.
Jeśli ktoś pomyślał, że to koniec dziwnych zachowań piłkarzy w tym meczu, to znów został wyprowadzony z błędu. Bruk-Bet przy wyniku 0:2 atakował, ale szło mu jak po grudzie. No to w doliczonym czasie pierwszej połowy w zupełnie niegroźnej sytuacji Oskar Repka na środku boiska odwinął się, uderzył ręką w twarz Ambrosiewicza i tłumaczenie, że to przez przypadek na nic się zdało. Piłkarz GKS-u z czerwoną kartką powędrował do szatni.
To zdeterminowało przebieg drugiej połowy, w której prawie cały czas w ataku byli gospodarze. Grali jednak długo nieskutecznie, strzelali w Dawida Kudłę, poprzeczkę albo niecelnie. W końcu jednak w 63 min złapali kontakt, bo precyzyjnie uderzył Jakub Nowakowski. To jeszcze zwiększyło ich przewagę. Wyrównał w doliczonym czasie gry Adam Radwański strzałem z pola karnego. I choć do końca meczu pozostały jeszcze dwie, trzy minuty, to nawet w tym czasie „Słonie” miały okazje, żeby to spotkanie wygrać. Skończyło się jednak ostatecznie na podziale punktów.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – GKS Katowice 2:2 (0:2)
Bramki: 1:0 Janiszewski 8, 2:0 Bergier 21, 1:2 Nowakowski 63, Adam Radwański 90+3.
Bruk-Bet Termalica: Loska - Zawijskyj, Spendlhofer, Biedrzycki, Putiwcew, Wolski (68 Wróbel) - Karasek (84 Wacławek), Ambrosiewicz (46 Dombrowskyj), Radwański - Trubeha (46 Nowakowski), Branecki (80 Jakubik).
GKS: Kudła - Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Janiszewski, Rogala - Shibata (86 Baranowicz), Kozubal, Repka, Błąd (80 Mak) - Bergier (90+2 Krawczyk).
Sędziował: Piotr Idzik (Poznań). Żółte kartki: Radwański – Jędrych, Bergier, Jaroszek, Kudła. Czerwona kartka: Repka (45+3, za uderzenie przeciwnika w twarz). Widzów: 1801.
