Grozili piłkarzowi, napadli i ranili wiceprezesa Sandecji
O szczegółach napaści poinformował w niedzielę na konferencji prasowej Artur Bochenek, zastępca prezydenta Nowego Sącza.
- W trakcie meczu zadzwonił do mnie prezes Sandecji pan Bałdys z informacją, że grupa około 20 kibiców, w większość zamaskowanych, wdarła się na teren obiektu budynku na Zawadzie. Nastąpiło naruszenie integralności zdrowia i życia. W wyniku tego zdarzenia prezes Miłosz Jańczyk poniósł kontuzję, wywiązała się szarpanina, pan prezes upadł, prawdopodobnie na chwilę stracił przytomność. Sam później widziałem, miał podrapaną rękę, były ślady krwi po ataku tępym narzędziem - mówi Artur Bochenek i potwierdza, że rany zostały zadane widelcem.
To nie jedyna ofiara napaści. Napastnicy czynnie grozili jednemu z piłkarzy przy użyciu narzędzia przykładanego do szyi. Było to inne narzędzie niż to użyte do ataku na wiceprezesa, zawodnikowi Sandecji na szczęście nic się nie stało.
Władze miasta zaraz po informacji od prezesa Tomasza Bałdysa wezwały policję, straż miejską i zarządzanie kryzysowe. O skandalicznej sytuacji podczas meczu sparingowego Sandecja - Resovia została powiadomiona prokuratura. W związku z tym zdarzeniem sądecka Policja pod nadzorem prokuratury wykonuje czynności pod kątem kierowania gróźb karalnych i naruszenia miru domowego (art. 190 kk i 193 kk.).
Trwa ustalenie osób biorących udział w tym zdarzeniu. m.in. przesłuchiwani są świadkowie, analizowany jest również monitoring.
Jaki jest stan wiceprezesa Sandecji?
Miłosz Jańczyk trafił do szpitala w Nowym Sączu, został opatrzony i przebadany.
- Została wykonana obdukcja, w poniedziałek ma być protokół z badań, będzie on oczywiście załącznikiem do zawiadomienia do prokuratury, które zostało złożone zaraz po badaniach. Mamy bardzo dużo materiału dowodowego, nie tylko osobowego, ale też tak, jak państwo widzieliście w mediach, materiałów w formie wideo. Najważniejsze jest to, że wiceprezesowi obecnie nic nie grozi. Będę prosił o to, by w ciągu najbliższych dni ponownie się przebadał, mam nadzieję, że nie będzie trwałego uszczerbku na zdrowiu - dodaje Bochenek.
Nie będzie programu Kibice Razem
W poniedziałek rano w trybie pilnym na spotkanie zostali wezwani przedstawiciele klubu kibica. Wiceprezydent wspomniał o niedawnych głośnych wydarzeniach w Tarnobrzegu, gdzie przy udziale kibiców Sandecji doszło do zdemolowania stadionu. Już wtedy władze miasta zastanawiały się nad rozwiązaniem klubu Kibice Razem.
- Jaki jest sens łożenia co roku 80 tys. złotych na program Kibice Razem, jeśli on przynosi takie rezultaty. Przy okazji (aktu wandalizmu w Tarnobrzegu) przyjechali przedstawiciele PZPN z Warszawy, prosząc nas, by utrzymać ten program, że on ma sens, że działa w kilkunastu miastach Polski. Podkreślali, że ważne jest, aby podtrzymać tę relację między kibicami a miastem, między kibicami a dziećmi, które mogą uczyć się właściwych zachowań kibicowskich. No i proszę państwa, mamy właściwe zachowania kibicowskie - dodaje.
Program zostanie rozwiązany. Jak podkreślał zastępca prezydenta Nowego Sącza nie spełnił on pokładanych w nim nadziei i władze miasta nie widzą żadnych szans, by ruch kibicowski w Nowym Sączu przy udziale tego organu, jakkolwiek promował wartości pozytywne, szczególnie wśród dzieci i młodzieży.
