Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brzesko. Kilkuset lokatorów buntuje się przeciw wysokim dopłatom za ogrzewanie

Małgorzata Więcek-Cebula
Ludzie dostali rachunki kilka dni temu. Wynika z nich, że trzeba płacić. - Oszczędzaliśmy i marzliśmy, a teraz mamy jeszcze dopłacać?! - mówi jeden z mieszkańców bloku przy Ogrodowej. Problem dotyczy około 500 rodzin. Zdesperowani ludzie zastanawiają się nad złożeniem zbiorowego pozwu do sądu przeciwko brzeskiej spółdzielni.

Pani Ewa razem z mężem zajmuje 51-metrowe mieszkanie w bloku przy ulicy Partyzantów. Gdy kilka dni temu odebrała list ze spółdzielni, parę razy przecierała oczy.

- Nie mogłam uwierzyć, że muszę dopłacić aż 1222 zł. To przecież tyle, co razem wzięte emerytury moja i męża - wyjaśnia.
Panią Ewę najbardziej zdenerwowało to, że dopłata została doliczona do bieżącego czynszu, a termin jej uregulowania wyznaczono za kilka dni.

- Oczywiście nie zapłaciłam, bo uważam, że to za dużo. Płaciłam za ogrzewanie przez cały rok (w czynszu 227,50 zł miesięcznie) w sumie wyszło 2730 złotych, teraz mam dopłacić jeszcze 1222 zł, więc razem wyjdzie mi około 4 tysięcy złotych - żali się pani Ewa. Dla porównania dodaje, że jej córka płaci tyle samo za ogrzanie 220-metrowego domku jednorodzinnego, i to opalanego gazem.
- A my nie dość, że mamy tak zimo, że muszę dogrzewać mieszkanie piecykiem na prąd, to jeszcze tak dużo płacimy. To przecież jakiś absurd - mówi mieszkanka ulicy Partyzantów.

W podobnej sytuacji jak pani Ewa są setki jej bliższych i dalszych sąsiadów.

- To poważny problem, którym żyją ludzie. Dlatego poprosimy przedstawicieli spółdzielni, aby podczas zebrania zaplanowanego na początek grudnia wyjaśnili nam, skąd tak duże dopłaty - mówi Maria Kądziołka, przewodnicząca osiedla Kościuszki-Ogrodowa.
Prezes brzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej przyznaje, że w niektórych przypadkach dopłaty są... dość duże.
- Ma na to wpływ wiele czynników: zużycie tego ciepła, długa zima, ale też 10-procentowa podwyżka cen - wylicza.
Prezes zwraca uwagę, że oprócz 500 rodzin, które muszą dopłacić, jest także 1500 takich, które otrzymają zwrot z nadpłaconych rachunków.

- System naliczania zużycia ciepła nie zmienił się od 1996 roku, cały czas obliczamy według tych samych zasad - przekonuje. - Każdy płaci tyle, ile zużyje, do tego dochodzi jeszcze opłata za część wspólną, np. klatki schodowe.
Prezes zapewnia, że w przypadku dużych dopłat jest możliwość rozłożenia na raty zaległości.

Problem w tym, że mieszkańcy nie chcą płacić. Mało tego, zapowiadają złożenie pozwu zbiorowego do sądu. Uważają bowiem, że ich spółdzielnia niesłusznie nalicza tak duże dopłaty.

- O każdej, liczącej nawet złotówkę, podwyżce za śmieci informują nas pismami, natomiast, gdy podnoszą nam opłatę za dostarczenie ciepła, o zmianach dowiadujemy się dopiero, gdy listonosz przynosi nam rachunek - żalą się mieszkańcy brzeskich bloków.

Ich zdaniem nie byłoby tego problemu, gdyby wszystkie budynki były należycie docieplone.
- Nasz blok ma 32 lata, trzeba byłoby go ocieplić, wtedy na pewno rachunki byłyby mniejsze - podpowiada pani Ewa.
Prezes Gąciarz nie do końca się z tym zgadza.

- Prawda jest taka, że 3/4 naszych bloków jest docieplonych. Cały czas inwestujemy. W tym roku docieplaliśmy bloki przy ulicy Ogrodowej i Jagiełły. Podobne plany mamy także na przyszły rok - wylicza. Dodaje, że z jego wiedzy wynika, iż nie ma dużych strat ciepła w budynkach spółdzielni, bo okna i drzwi są wymienione.
To tłumaczenie nie do końca przekonuje mieszkańców. Zapewniają, że sprawy dopłat nie pozostawią.
- Będziemy walczyć. Problem dotyczy przecież kilku tysięcy osób, które zajmują te 500 mieszkań w brzeskich blokach - mówią rozzłoszczeni.

W większości przypadków to ludzie żyjący bardzo skromnie. Aby zapłacić rachunki, będą musieli wziąć kredyty.

Może inni liczą lepiej?

Dopłaty, zwroty, a w Bochni inny system obliczeń

Oprócz lokatorów z Brzeska mających dopłaty, jest też trzy razy większa grupa osób, które otrzyma ją zwroty.
W tej grupie są też mieszkańcy ulicy Ogrodowej. W przypadku jednopokojowego mieszkania, którego właściciel wyłączał ogrzewanie , gdy wychodził do pracy, zwrot wynosi kilkadziesiąt złotych.

Problemów z dużymi dopłatami nie ma w bocheńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Wynika to z innego systemurozliczania sezonu grzewczego. Wysokość rachunkóww przypadku bocheńskiej SM uzależniona jest od metrażu mieszkań. Zdaniem Stanisława Murzyna, prezesa tej SM, to dużo bardziej sprawiedliwysystem niż podzielnikkosztów, który jest stosowany w Brzesku.

Brzeska Spółdzielnia Mieszkaniowa ma 2027 mieszkań.
Znajdują się one w 40 blokach rozrzuconych w różnych częściach miasta. We wszystkich budynkach zamieszkuje około 7 tysięcy osób.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska