Nad ranem bliscy zmarłych odkrywają przy mogiłach prawdziwy śmietnik. Porozbijane butelki po tanim winie, puszki po piwie i stertę petów.
- Wiem, że i krzyże tu wyrywali. Zawsze jak idę na grób dziadków, to serce mi truchleje, co ja tam zastanę - wzdycha Maria Banaszek, którą spotkaliśmy na cmentarzu. - Nieraz już te typy chciały ode mnie pieniądze. Daję im po 2 zł, bo się boję. Ktoś powinien z tym zrobić porządek - dodaje.
Kilka chwil później nieopodal dostrzegamy młodego mężczyznę z wygoloną głową. Siedzi na płycie nagrobnej i jak gdyby nigdy nic popija piwo.
- W tym miejscu pochowanych jest wiele osób, które zrobiły dużo dla tego miasta. Dlatego nie powinniśmy tolerować bezczeszczenia cmentarza - mówi Zygmunt Sosin z Brzeska.
Problem dostrzegają wszyscy, jednak ani zarządca nekropolii, ani też policja nie mają recepty na to, jak go rozwiązać. Cmentarzem oficjalnie opiekują się Brzeskie Zakłady Komunalne, które na dziesięć lat podpisały umowę z parafią. Siedzibę mają naprzeciwko. Tłumaczenie ich jest wręcz absurdalne.
- Wielu ludzi nie płaci za to, że ma tu mogiły bliskich. Jak się z tego wywiążą, to będziemy skuteczniej działać - mówi Janusz Filip, prezes BZK.
Brzesko. Na cmentarzu parafialnym rządzą menele

Pijacy stali się utrapieniem wiernych z parafii św. Jakuba w Brzesku. Głośne śmiechy, brzęk tłuczonego szkła, pijacki bełkot. Takie odgłosy, zwłaszcza po zmroku, dochodzą z cmentarza przy ul. Kościuszki w Brzesku.
Podaj powód zgłoszenia
b
filip powinien być już dawno odwołany, nie tylko z powodu cmentarza
T
Ciekawe,czy rodziny pracowników Brzeskich Zakładów Komunalnych również spoczywają na tym cmentarzu. A czy umowy tej Parafia nie może zerwać z uwagi na BZK? A może odwołać Prezesa?