Brzesko. Podwyżka cen biletów MPK. Czy to pomoże spółce?

FLESZ - Koronawirus. Nie panikuj. Nie kupuj wszystkiego jak leci

Bilet jednorazowy w jednej strefie ze 1,80 zł na 2,50 zł; ulgowy z 90 groszy na 1,20 zł; miesięczny normalny z 46,80 zł na 70 zł, ulgowy z 23,40 na 35 zł – tak zmieniły się ceny biletów na przejazd autobusami Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Brzesku.

Projekt uchwały przygotowało MPK. Argumentem za zmianą cen było m.in. to że ostatnia podwyżka miała miejsce ponad 10 lat temu, a od tego czasu wzrosły koszty działalności spółki. Wiceburmistrz Brzeska Grzegorz Brach uważa, że problemy finansowe spółki to m.in. pokłosie reformy edukacji. W 2018 MPK zamknęło rok bez straty. Ale była to zasługa gimnazjów.

- Dopóki były gimnazja płaciliśmy spółce za dowóz młodzieży do nich, co było uwzględnione w przyznawanej przez rząd subwencji oświatowej. Obecnie spółka straciła to źródło dochodu – mówi.

Wiceburmistrz Brach podkreśla, że nowa uchwała wprowadza bilety za złotówkę na przejazdy z centrum miasta do szpitala. Twierdzi, że to ukłon zwłaszcza w stronę osób starszych i schorowanych często odwiedzających brzeską lecznicę. Być może jest to też podjęcie próby konkurowania z często pokonującymi podobną trasę busami prywatnych właścicieli.

Uchwała zwiększająca ceny biletów została przyjęta większością głosów. Przeciwko głosowało siedmiu radnych Prawa i Sprawiedliwości. Przewodniczący klubu radnych PIS, Adam Kwaśniak, uważa że podwyżki nie tylko uderzą mieszkańców po kieszeni, ale też nie zmienią sytuacji finansowej przedsiębiorstwa.

- Nawet jeśli udałoby się w wyniku podwyżek uzyskać planowane 40 tysięcy złotych, to w niczym nie zmienia sytuacji spółki, która rocznie odnotowuje blisko milion straty – mówi radny.

Radny Kwaśniak powątpiewa jednak, że spółka zarobi tyle na podwyżkach. Jego zdaniem efekt może być odwrotny. Jeśli ceny pójdą w górę, kto może przerzuci się na prywatnych przewoźników i MPK, zamiast zarobić, straci.

Prezes MPK Paweł Pabian (co ciekawe również radny PiS, tyle że w powiecie), nie do końca podziela obawy radnych, którzy są przeciwni podwyżce cen biletów komunikacyjnych.

- Głównym powodem podniesienia cen biletów jest fakt, iż ceny nie zmieniane były od 2007 roku. W tak długim okresie nastąpił ogólny wzrost cen usług i towarów oraz wynagrodzenia za świadczoną pracę w kraju. Przeanalizowaliśmy ceny konkurencyjnych przewoźników i są one średnio o 50 groszy wyższe, więc myślę, że nie przestaniemy być konkurencyjni. Dodatkowo zlikwidowaliśmy opłaty manipulacyjne przy zakupie biletów u kierowców, więc realnie te podwyżki są dużo mniejsze – twierdzi.

Prezes zaznacza też, że nowa uchwała likwiduje trzecią, najdroższa strefę przejazdu, co również ma złagodzić skutki zmiany cen. Dodaje, że nowe ceny, to także wyższa prowizja dla kierowców.

- Pozwoli to na zwiększenie ich wynagrodzenia, które nie oszukujmy się, w naszym przedsiębiorstwie są na niskim poziomie – mówi.

Wynagrodzenia kierowców w MPK uzależnione są od kilku czynników m.in. wspomnianych prowizji od sprzedaży biletów, czy ewentualnych nagród. Jak informuje prezes średnio wynoszą około 3000 złotych brutto.

Na razie jednak pasażerowie MPK nie odczują podwyżek, ponieważ 17 marca aż do odwołania przewoźnik wprowadził bezpłatne przejazdy. Ma to na celu ograniczenie bezpośredniego kontaktu w trakcie sprzedaży biletów. Więcej o tej sprawie - TUTAJ.