Wnioskował o tak zwane zatarcie kary, co wymazałoby jego nazwisko z rejestru osób skazanych. Jego starania spełzły na niczym.
Czytaj także: Oświęcim, Wadowice: wyścig wyborczy rozpoczęty
- Wniosek o zatarcie skazania nie został w ogóle uwzględniony, albowiem na mocy prawa w przypadku tego pana nastąpić to może dopiero 5 stycznia przyszłego roku - tłumaczy Halina Almert, wiceprezes Sądu Rejonowego w Wadowicach. Józef M. oprócz wyroku 1,5 roku w zawieszeniu otrzymał też zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych w administracji państwowej na trzy lata.
Były wójt Brzeźnicy wczoraj na korytarzu wadowickiego sądu pojawił się przed godziną dziewiątą. Z dziennikarzami przed rozprawą nie chciał rozmawiać. Jak strzała przemknął obok reporterów. Rozprawa odbyła się za zamkniętymi drzwiami. Trwała zaledwie nieco ponad pięć minut. Józef M. wyszedł ze skwaszoną miną. Choć sąd nie stanął po jego stronie, były wójt Brzeźnicy nadal upiera się przy swoim i mimo sądowego wyroku twierdzi, że będzie kandydował.
- Owszem, wyrok wygasa mi na początku stycznia przyszłego roku, ale zostałem skazany na trzy lata, a minęło cztery. Teraz jestem czysty - tłumaczy Józef M. Informuje również, że jest w komitecie wyborczym i zamierza legalnie startować kolejny raz na wójta gminy Brzeźnica. - Nie dam się zastraszyć, każdy ma wrogów, tylko zupełnie nie wiem, czemu ja, bo pełniąc funkcję wójta, chciałem dla gminy jak najlepiej - dodaje mężczyzna.
Zaskoczony postępowaniem Józefa M. jest obecny wójt gminy Bogusław Antos. - Jestem zdziwiony, że osoba skazana wyrokiem prawomocnym próbuje kandydować na to stanowisko - mówi Antos.
Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Wejdź na**kryminalnamalopolska.pl**
60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na**www.szumowski.eu **