Każdy dzień to walka Pawła o sprawność. To, co dla zdrowych jest czasem niewidoczne, dla niego jest krokiem milowym - mówi Krystyna Grabowska, mama chłopca.
Paweł stał się bohaterem naszych łamów po tym, jak w sierpniu minionego roku uległ wypadkowi, konsekwencją którego była śpiączka i poważny uraz głowy. Dzięki pomocy rzeszy ludzi udało się przywrócić mu w jakimś stopniu sprawność. Przed nim jednak jeszcze daleka droga.
Pani Krystyna zaczyna dzień od pielęgnacji Pawła - karmi go przez strzykawkę, bo chłopak ma wciąż zbyt słabe mięśnie przełyku, co powoduje kłopoty z przełykaniem. Poza tym masuje, ćwiczy ręce i szyję. Na tyle, na ile sama potrafi. Wszystko, by nie zatracić tego, co udało się wypracować podczas półrocznego pobytu jej syna w krakowskim centrum rehabilitacyjnym Votum.
- Czekamy w kolejce na rehabilitację tu, w Gorlicach. Ta, niestety, będzie możliwa dopiero w przyszłym roku, w marcu, może nawet w kwietniu - martwi się. - I będzie to tylko dziesięć zabiegów po godzinie - dodaje ze smutkiem.
Na razie rodziny nie stać na prywatne wizyty rehabilitanta w domu. Koszty leków, materiałów medycznych dla Pawła są trudne do udźwignięcia. - Syn musi przyjmować zastrzyki przeciwzakrzepowe. Codziennie jeden. Wszystko przez to, że mimo ogromnych postępów, wciąż zbyt mało się rusza - dodaje.
Koszt opakowania z dwudziestoma dawkami to ponad 120 złotych. Mama przyznaje się, że wszystkie pieniądze, które tylko ma, przeznacza dla syna. Tym bardziej że widzi, jak zaczyna budzić się do życia. - Potrafi pokazać, że coś mu nie odpowiada albo go boli - opowiada. - Cieszy się na widok kolegów, którzy gromadnie do niego przychodzą, wyraźnie smuci się, gdy opuszczają nasz dom, jakby chciał im powiedzieć: „nie idźcie jeszcze” - relacjonuje.
Rodzina nie dość, że przemeblowała dom, to jeszcze na miarę możliwości przystosowała go do potrzeb Pawła. Zbudowali taras, by można było z nim wychodzić na zewnątrz. Kłopotem jest jednak brak odpowiedniego wózka z pionizatorem przystosowanym do potrzeb Pawła. Pozostaje on na razie w sferze marzeń - kosztuje około 10 tys. zł. Na to rodziny nie stać.
Wesprzyj Pawła!
Fundacja Votum
32 1500 1067 1210 6008 3182 0000
z dopiskiem: dla Pawła Grabowskiego