Do zatrucia doszło w wtorek. Około godz. 18 dzieci poczuły się gorzej. Objawy niestrawności, a także wymioty pojawiły się u wszystkich 40 uczestników kolonii w Bukowinie.
- We wtorek wieczorem cały autobus dzieciaków podjechał do naszego szpitala. Wszyscy wychodzili z foliowymi workami na wypadek, gdyby zechciało im się wymiotować - mówi Ali Issa Darwich, ordynator oddziału ratunkowego zakopiańskiego szpitala. Większość dzieci tego samego dnia wróciła do pensjonatu. Lekarze zdecydowali się zatrzymać na obserwację 11 pacjentów.
O zatruciu został powiadomiony zakopiański sanepid. - Nasze służby odwiedziły już pensjonat w Bukowinie Tatrzańskiej. Czekamy na wyniki badań - mówi Adam Radko, dyrektor stacji sanitarno-epidemiologicznej w Zakopanem. - Dzieci mówiły nam, że ok. godz. 16 jadły oscypki pod Gubałówką. Pierwsze objawy zatrucia pojawiły się ok. godz. 17. Dlatego wstępnie wykluczamy, że dolegliwości zostały spowodowane zjedzeniem sera - dodał.
Skandaliczna obsługa kibiców - Wisła Kraków przeprasza - przeczytaj!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!