Robert Lewandowski w wyjazdowym meczu Bayernu z Eintrachtem gola nie strzelił. I tak zasłużył jednak na wyrazy uznania. Jako jedyny zawodnik na boisku założył na ramię opaskę w barwach flagi Ukrainy. „Jako sportowiec nie mogę udawać, że nic się nie dzieje” - napisał w mediach społecznościowych, wspierając ofiary militarnego najazdu Rosji. Przesłanie trafiło do milionów fanów Polaka, na Instagramie obserwuje go ponad 24,4 mln osób, na Facebooku 23 mln.
Gest doceniono na Ukrainie. Podziękowania przesłał m.in. Szachtar Donieck. To jeden z najbardziej poszkodowanych przez wojnę klubów. W 2014 r. ostrzał rosyjskiej artylerii spowodował poważne zniszczenia ich Donbas Areny. Szachtar musiał przenieść się do Lwowa, a później Charkowa.
Niebiesko-żółta opaska nie była jedyną, jaką w sobotę założył Lewandowski. Pod nieobecność Thomasa Muellera (koronawirus) i Manuela Neuera (kontuzja) Polak pełnił rolę kapitana bawarskiej drużyny. Dorobku 28 ligowych bramek w tym sezonie nie powiększył, poprowadził jednak zespół do cennego zwycięstwa, pierwszego we Frankfurcie od grudnia 2018 r., a do tego odniesionego w przeddzień 122. rocznicy powstania Bayernu.
- Moje dzisiejsze statystyki nie mają żadnego znaczenia, najważniejsze jest zwycięstwo drużyny. Tym bardziej, że we Frankfurcie zawsze grało się nam ciężko. Kontrolowaliśmy ten mecz. Mogliśmy strzelić kilka goli więcej, ale przecież nie każde spotkanie będziemy wygrywać 3:0, 4:0 czy 5:0 - podkreślił przed kamerami Viaplay 33-letni napastnik.
Polak wypowiedział się też w sprawie, która nadal elektryzuje kibiców Bayernu. Chodzi o jego kontrakt, który wygasa z końcem sezonu 2022/23. Lewy przyznał, że na razie żadne rozmowy w sprawie przedłużenia umowy się nie toczą. Zapewnił jednak, że nigdzie mu się nie spieszy. W podobnym tonie wypowiedział się w wywiadzie dla kanału Téléfoot. Francuzi zapytali go oczywiście o transfer do Paris Saint-Germain, z którym media łączą go od pewnego czasu.
- Do końca czerwca 2023 r. mam ważny kontrakt z Bayernem, dlatego na razie nie myślę o transferze - uciął Lewy.
Więcej powiedział o tym, jak długo zamierza jeszcze cieszyć swoją grą kibiców.
- Chciałbym pograć jeszcze przynajmniej pięć lat. Gdyby np. za dwa sezony moja forma zaczęła spadać, pomyślę o emeryturze. Na razie nie biorę tego pod uwagę - zapewnił.
ZOBACZ TEŻ:
- Najpiękniejsze polskie WAGs. One będą wspierać naszą drużynę[ZDJĘCIA]
- Kompromitacja FIFA. Zamiast Rosji zawiesiła... dwa kraje z Afryki
- Oficjalnie: UEFA odebrała Rosji finał Ligi Mistrzów!
- Moskwa najbezpieczniejszym miejscem dla Polaków? Tak uważa Boniek
- Kto jest lepszy: Lewandowski czy Haaland? Klinsmann nie ma wątpliwości
- Lewandowski odejdzie z Bayernu? Klub chce temu zapobiec
Najlepsi strzelcy w historii piłki nożnej. Cristiano Ronaldo...
