Dokument ten wysłany został do prezydenta Krakowa, Jacka Majchrowskiego, Stanisława Dziedzica, dyrektora wydziału kultury UMK oraz posła Jerzego Fedorowicza. Ten ostatni nie ma wątpliwości, co do słuszności pisma, jakie otrzymał.
- Zamierzam zwrócić się o interwencję w tej sprawie do prezydenta Majchrowskiego oraz Bogdana Zdrojewskiego, ministra kultury i dziedzictwa narodowego - zapowiada Fedorowicz. - Obowiązkiem dyrektora każdej instytucji jest dbać o jej zespół. Jeśli twierdzi on, że jego zespół jest słaby, ma prawo zwolnić jego członków. Ale, na Boga, od tego nie zaczyna się pracy. Poza tym nie wyobrażam sobie, żebym mógł prowadzić jakikolwiek zespół będąc z nim w konflikcie - krytykuje rządy Adamusa Fedorowicz. Jego zdanie potwierdzają muzycy.
- Ten zespół tak naprawdę od kilku miesięcy już nie istnieje. Całkowitej zmianie uległy jego początkowe założenia. W ostatniej chwili zmieniany jest repertuar. Tak dalej nie da się pracować - mówią. Dyrektor Adamus nie jest zaskoczony pismem ani postawionymi w nim zarzutami. Nie zamierza jednak zmienić planów repertuarowych czy cofnąć zwolnień.
- Formalności są w toku. Oczywiście można nie zwalniać, ale do tego potrzebne jest bardzo duże zaplecze finansowe. My takiego nie posiadamy. Ciągle też zapomina się o tym, że Capella jest zespołem artystycznym, a nie sztywną instytucją. Oglądając film mamy świadomość, że reżyser dopasowuje aktorów do scenariusza. Podobnie jest w przypadku zespołu muzycznego. Zwłaszcza muzyka przedromantyczna wymaga elastyczności - wyjaśnia Adamus, który do poszczególnych projektów zatrudnia gościnnych wykonawców.
Jan Tomasz Adamus liczy się z faktem, że może stracić posadę. - W moim zawodzie zmiana miejsca pracy jest czymś zwyczajnym. - mówi. Odwołać ze stanowiska może go wyłącznie prezydent Jacek Majchrowski. Nie chce on jednak na razie komentować zaistniałej sytuacji.