Burze i upały w Małopolsce. Są ostrzeżenia IMGW! W Tatrach będzie niebezpiecznie

Po ostatnich ciepłych dniach czeka nas zmiana pogody. Według prognoz już w środę czekają nas opady deszczu i burze. IMGW wydało ostrzeżenie 1 stopnia o możliwości wystąpienia burz na terenie większości Małopolski – z prawdopodobieństwem do 80 proc. Dodatkowo w części Małopolski – dla powiatów wadowickiego, oświęcimskiego, chrzanowskiego, olkuskiego, wielickiego, tarnowskiego, brzeskiego, gorlickiego i miasta Krakowa - wydano ostrzeżenie o upale.

- Temperatura maksymalna w dzień od 29°C do 32°C. Temperatura minimalna w nocy od 17°C do 20°C – ostrzega IMGW.

Na Podhalu – gdzie obecnie wakacje spędza tysiące osób – zagrożeniem mogą być szczególnie burze. Te są prognozowane codziennie, przez najbliższe dni. - Prognozowane są burze, którym miejscami będą towarzyszyć silne opady deszczu od 20 mm do 35 mm oraz porywy wiatru do 70 km/h. Lokalnie grad – ostrzega IMGW.

Wyładowania atmosferyczne są szczególnie niebezpieczne w Tatrach. Jak pokazują przypadki w historii, pioruny mogą zabić turystów na szlakach, lub spowodować poważne obrażenia.

- Dlatego turyści wybierający się w góry muszą w pierwszej kolejności analizować prognozy pogody, mapy burzowe – apeluje Krzysztof Długopolski, ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. - A gdy jesteśmy już w górach i obserwujemy formujące się chmury burzowe, albo słyszymy w oddali grzmoty, powinniśmy zawrócić i czym prędzej zejść do bezpiecznego miejsca.

W Tatrach jedynymi bezpiecznymi miejscami w czasie burzy są schroniska. Bo choć pioruny najczęściej uderzają w najwyższe punkty, niejednokrotnie zdarzało się, że trafiały także w dna dolin. Ratownicy TOPR odradzają przebywanie w czasie burzy na graniach, czy na szlakach, gdzie znajdują się metalowe elementy – łańcuchy klamry, czy drabinki. Dotyczy to także metalowego krzyża na Giewoncie.

- Jeśli dopadnie nas burza w Tatrach, powinniśmy znaleźć miejsca z dala od cieku wodnego, usiąść na plecaku, skulić nogi i po prostu przeczekać – radzi Krzysztof Długopolski. Burze w Tatrach zazwyczaj szybko przechodzą.

O tym, że burze mogą stanowić śmiertelne zagrożenie, pokazują wypadki z historii. Szczególnie dobitny jest niedawny wypadek – z 22 sierpnia 2019 roku, gdy doszło do masowego rażenia piorunami na Giewoncie. Wówczas w kopułę szczytową Giewontu uderzyło kilka piorunów. Zginęło cztery osoby, w tym dwoje dzieci. Ponad 150 zostało rannych – czy to na skutek porażenia piorunem, czy w efekcie urazów związanych z upadkiem, czy ucieczką w dół. Piąta osoba została śmiertelnie rażona piorunem po słowackiej stronie Tatr.

Do historii przeszła także akcja ratunkowa związana z tą burzą. Brało w niej udział ponad 180 osób – ratowników TOPR, GOPR, strażaków, policjantów. W Zakopanem i w Tatrach operowało naraz pięć śmigłowców - TOPR i LPR, a w gotowości był szósty - policyjny Black Hawk. Schronisko na Hali Kondratowej zmieniło się zaś w mały szpital, gdzie najpierw trafiali poszkodowani.
Była to jak dotąd najtragiczniejsza burza jeśli chodzi o ilość osób poszkodowanych. Historia zna jednak przypadki, gdy od uderzeń pioruna w Tatrach zginęło więcej osób. Pod tym względem najtragiczniejsza jak dotąd była burza z 15 sierpnia 1939 roku. Wówczas piorun uderzył w Świnicę, na której znajdowało się kilkadziesiąt osób. Sześć z nich zginęło, inne zostały ranne. Dwa lata wcześniej piorun uderzył w Giewont, gdzie zabił cztery, a poparzył 13 osób.