Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burzliwe losy Lady Pank spisane w biografii

Paweł Gzyl
Lady Pank dawali czadu nie tylko na koncertach, a przeczytamy o tym w najnowszej nieautoryzowanej biografii rockowej grupy
Lady Pank dawali czadu nie tylko na koncertach, a przeczytamy o tym w najnowszej nieautoryzowanej biografii rockowej grupy Janusz Wójtowicz
Lady Pank dawali czadu nie tylko na koncertach, a przeczytamy o tym w najnowszej nieautoryzowanej biografii rockowej grupy

Grupa Lady Pank działa na naszym rynku muzycznym już ponad trzydzieści lat, ale dopiero teraz doczekała się pierwszej biografii. Książka napisana przez Michała Grześka nie została jednak autoryzowana przez liderów formacji - Jana Borysewicza i Janusza Panasewicza. Głos zabierają za to byli członkowie zespołu i jego liczni współpracownicy. Może to i dobrze - dzięki temu biografia nie jest laurką wystawioną słynnemu zespołowi, ale przynosi wiele faktów, niewygodnych dla jej najważniejszych członków.

Z opisów przedstawionych przez Grześka wynika, że słynna grupa była pierwszym w Polsce... boysbandem. Inicjatorem jego założenia był słynny tekściarz, Andrzej Mogielnicki, który pozyskał na projekt fundusze Stołecznej Estrady, prowadzonej przez Stanisława Cejrowskiego (ojca Wojciecha) - i zaprosił do współpracy gitarzystę ówczesnej Budki Suflera, Jana Borysewicza.

Reszta muzyków była z łapanki - w tym Janusz Panasewicz, który wcześniej śpiewał w w wojskowym zespole Desant. Kiedy pojawił się na przesłuchaniu w mundurze, podobno Borysewicz powiedział tylko "spier..." i poszedł się upić. W końcu jednak dał się przekonać, pod warunkiem, że Panasewicz zmieni imię z Jan na Janusz, bo dwóch Janów nie mogło być w jednym zespole.
Sporo miejsca Grzesiek poświęca pamiętnej wizycie Lady Pank w USA w 1988 roku. Polska grupa miała wtedy naprawdę szansę zrobić karierę za granicą. Borysewicz został zaproszony do zagrania w teledysku "La Isla Bonita" Madonny i współpracy z Red Hot Chili Peppers - nie znalazł jednak czasu, bo był zajęty ostrym imprezowaniem. W tym samym czasie Panasewicz związał się z dziewczyną o imieniu Karolina, która pracowała w jednym z chicagowskich klubów polonijnych. Efektem tego romansu okazał się nieślubny syn wokalisty - Oliver. Panasewicz podobno nie ucieszył się, że został ojcem - i wrócił do Polski. Potem napisał piosenkę "Młode orły", którą zadedykował Karolinie i Oliverowi.

Grzesiek staje w obronie Borysewicza w przypadku słynnej afery na stadionie we Wrocławiu, kiedy to lider grupy podczas koncertu z okazji Dnia Dziecka pokazał zebranej widowni członek. Zdaniem autora biografii pod sceną byli wtedy jego dawni kumple z dzieciństwa, którzy krzyczeli "ty szmato!" I to właśnie do nich był skierowany obsceniczny gest muzyka.

Biografia demitologizuje słynne imprezy organizowane przez Lady Pank w hotelach w latach 80. Okazuje się, że członkowie grupy raczej nie korzystali z usług seksualnych fanek (bo towarzyszyły im ich dziewczyny), ale za to lubili popić. Do legendy przeszło chłodzenie szampana gaśnicami śniegowymi w katowickim hotelu Warszawa (obecnie Novotel), które zespołowi przerwał sam Antoni Wit, zaniepokojony niezwykłym hałasem.

Napisz do autora:

[email protected]

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska