https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

By walczyć z samowolami budowlanymi na Podhalu trzeba dofinansować miejscowy nadzór budowlany?

red.
O ile dotychczas stwierdzenie, że "prawo budowlane na Podhalu się nie przyjęło" traktowane było jako element żartu, to po tym co zdarzyło się w Bukowinie Tatrzańskiej trudno dalej uważać, że takie podejście wielu górali do przepisów nie jest niczym złym. Po tym jak na stoku narciarskim oderwał się dach (z nielegalnego pawilonu) który zabił trójkę osób w regionie ruszyły zmasowane kontrole budynków i budowli. Ich wynik jest wstrząsający. Pod Tatrami faktycznie mamy setki obiektów zagrażających zdrowiu i życiu ludzi. Problem w tym, że dalej nie ma jak z tym zjawiskiem walczyć.

Teoretycznie, walką z przestępstwami budowlanymi powinien zajmować się Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego (PINB) z Zakopanego. Przestępstwami, bo jak wykazały ostatnie kontrole w powiecie tatrzańskim, nielegalnie stawia się nie tylko pawilony handlowe przy stokach narciarskich czy drogach. Nikogo nie dziwią też nadbudówki, rozbudówki, czy nawet całe domy, które powstały, choć nikt nie wydał ich właścicielom takiego pozwolenia. Kilka tygodni temu pisaliśmy też o biznesmenie, który nielegalnie rozpoczął rozbiórkę zabytkowego domu wczasowego i zatrzymała go dopiero... prokuratura.

W praktyce bowiem zakopiański PINB ma duże problemy z egzekwowaniem prawa. Wszystko przez fakt, że jednostka ta jest niedofinansowana i słabo obsadzona kadrowo. W tej sytuacji zbyt mała liczba urzędników nie może poradzić sobie z nawałem obowiązków i wiele postępowań przez PINB prowadzonych trwa nawet po kilka lat!

- Jest nas za mało w urzędzie, by wszystko na raz skontrolować - rozkłada ręce szef PINB w Zakopanem Jan Kęsek. W urzędzie w Zakopanem pracuje dwóch inspektorów z uprawnieniami i pięciu referentów. - Stan pracowników określany jest według nie ilości budynków, ale stałych mieszkańców na terenie powiatu - dodaje Kęsek i przyznaje, że wkrótce i ten mizerny zespół może się jeszcze skurczyć. Jeden z pracowników PINB w powiecie tatrzańskim złożył już wypowiedzenie.

Jak mówi Kęsek sytuacja ma się tak, że urząd nie ma czasu zająć się wieloma sprawami bo "prowadzi" jeszcze postępowania rozpoczęte wiele lat wcześniej. Tak jest np. w przypadku nielegalnych budek handlowych pod Wielką Krokwią. W 2017 roku urząd wydał nakaz rozbiórki 17 z nich i do dziś żadna nie zniknęła. Właściciele odwołali się bowiem do wyższej instancji.

Ludzie odchodzą z urzędu bo nie chcą pracować za pensję zbliżoną do minimalnego wynagrodzenia. Tym bardziej dotyczy to ludzi z uprawnieniami budowlanymi. Ci bowiem z powodzeniem mogą zarobić nawet kilka razy więcej każdego miesiąca wykonując np. prywatną praktykę Inspektora Budowlanego.

- Tak jest w całej Polsce. Nadzór nie podejmuje działań z urzędu, tylko reaguje na doniesienia lub gdy zdarzy się tragiczny wypadek. To nie dziwi. Jak wynika z ostatniego raportu NIK, powiatowe inspektoraty cierpią na niedobór kadr i są chronicznie niedofinansowane" - mówi Mariola Berdysz, dyrektor fundacji Wszechnica Budowlana. Dodaje, że by poprawić wykrywalność samowoli - pilnie potrzeba pieniędzy.

By w kolejnych latach na Podhalu samowole znów nie zabiły przypadkowych ludzi spytaliśmy kilka małopolskich instytucji czy zamierzają jakoś zmienić powyższą sytuację np. dofinansowując PINB w Zakopanem lub wydając zgodę na zwiększenie jego stanu osobowego.

- Wojewoda Małopolski Piotr Ćwik już w 2019 r. wsparł finansowo PINB w Zakopanem poprzez Powiat Tatrzański z przeznaczeniem na jego działalność bieżącą - informuje biuro prasowe wojewody. - Ponadto w 2019 r. zwiększona została wysokość dotacji dla Powiatu z przeznaczeniem dla PINB w Zakopanem ze środków rezerwy celowej budżetu państwa o środki przeznaczone na wzrost wynagrodzeń pracowników od 1 sierpnia 2019 r. W tym roku zaplanowane zostały środki zapewniające kolejne podwyżki wynagrodzeń o 6 procent.

Mniejszym zrozumieniem złożoności problemu wykazuje się natomiast Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego.

- Nie do końca rozumiem co to oznacza „wyczyścić sytuację z samowolami na Podhalu” - mówi Artur Kania, zastępca Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego. - Przywołanie powiedzenia, że „na Podhalu prawo budowlane się nie przyjęło” w mojej ocenie jest co najmniej krzywdzące dla znacznej liczby tych osób, które na Podhalu budują/utrzymują swoje budynki z poszanowaniem przepisów Prawa budowlanego.

Jak dodaje wiceszef WINB oczywiście, nie ma tak dobrze by wszyscy przestrzegali obowiązujących przepisów ale nie dotyczy to nie tylko przepisów Prawa budowlanego i mieszkańców Podhala. Małopolski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego w Krakowie przy współpracy z Wojewodą Małopolskim i Głównym Inspektorem Nadzoru Budowlanego podejmuje systematyczne działania mające na celu poprawę sytuacji we wszystkich powiatowych inspektoratach nadzoru budowlanego. Przykładowo w 2019 r. poprawiono możliwości techniczne działania PINB-ów (tu np. doposażenie lub wymiana wyeksploatowanych środków transportu), a z rezerwy celowej (działania ogólnopolskie) sfinansowano zwiększenie środków na wynagrodzenia.

Jeszcze inaczej pomoc dla Inspektorów Nadzoru Budowlanego z Zakopanego widzi Starosta Tatrzański Piotr Bąk. Jego zdaniem nawet największe środki finansowe niewiele tutaj pomogą. Jak mówi Piotr Bąk potrzebne są zmiany w ogólnopolskim prawie, które zmienią PINBy z instytucji urzędniczych w swoistą Policję Budowlaną. Wówczas Jan Kęsek i jego pracownicy mieliby realne możliwości walki z osobami łamiącymi prawo. Problem w tym, że w polskim sejmie obecnie nie trwają prace w takim kierunku.

Wypadek w Bukowinie Tatrzańskiej. Spadający dach zabił dwie osoby.

Bukowina Tatrzańska. Śmiertelny wypadek na narciarskim stoku...

Wypadek w Białce Tatrzańskiej: 70-letnia kobieta nie żyje, 7...

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dom i nieruchomości

Komentarze 45

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
20 marca, 14:41, Gość:

Nikt kasy na to nie da więc nic się nie zmieni. KONIEC.

Racja, jedynie kilka tragedii może otworzyć oczy władzą, na razie i tak mają poważniejszy problem, więc w tej sprawie na pewno nic nie ruszy.

G
Gość
19 marca, 15:00, Gość:

teraz jest czas, myślę że nie jedna firma budowlana która ma kwalifikowanych pracowników w sytuacji jaka ma miejsce, oddeleguje swoich inż. do przeprowadzenia kontroli żeby nie wysyłać ludzi na zwolnienia.

19 marca, 16:34, Gość:

studenci zamiast praktyk mogą pomoc, zrobić wstępne kontrole i selekcje, które miejsca powinni odwiedzić inspektorzy.

jeszcze trafi się jakiś ambitny i zepsuję im robotę, nikt na to nie pozwoli, student to nie inspektor.

G
Gość

Nikt kasy na to nie da więc nic się nie zmieni. KONIEC.

G
Gość
19 marca, 15:00, Gość:

teraz jest czas, myślę że nie jedna firma budowlana która ma kwalifikowanych pracowników w sytuacji jaka ma miejsce, oddeleguje swoich inż. do przeprowadzenia kontroli żeby nie wysyłać ludzi na zwolnienia.

studenci zamiast praktyk mogą pomoc, zrobić wstępne kontrole i selekcje, które miejsca powinni odwiedzić inspektorzy.

G
Gość

teraz jest czas, myślę że nie jedna firma budowlana która ma kwalifikowanych pracowników w sytuacji jaka ma miejsce, oddeleguje swoich inż. do przeprowadzenia kontroli żeby nie wysyłać ludzi na zwolnienia.

G
Gość

Dofinansować? mają tyle miejsc do skontrolowania i wlepienia mandatów że gdyby robili to sumiennie to mogą sami siebie finansować.

G
Gość
12 marca, 22:33, Gość:

jakoś w całym kraju dadzą radę przeprowadzać kontrole, tutaj widzę kontroluje się tylko tych co pleców nie mają

w górach nie od dziś panuje inne prawo, myślę że kilka osób z innych województw może pomóc, oddelegować inspektorów i zrobią porządek !!!

G
Gość
12 marca, 22:37, Gość:

"doposażenie lub wymiana wyeksploatowanych środków transportu, a z rezerwy celowej (działania ogólnopolskie) sfinansowano zwiększenie środków na wynagrodzenia" podwyżki to nie zmiany, nowe samochody też niczego nie zmienią... więcej inspektorów i kontroli, nadzór władz i kontrolowanie pracy inspektorów, to w skrócie nadzieja na zmiany.

Musi się wydarzyć coś większego żeby cokolwiek się zmieniło, sprawa z białki najwyraźniej to za mało.... mydlenie oczu trwa

G
Gość

no i aktualna sytuacja w kraju znów pozwala przeciągnąć w czasie jakiekolwiek działania na rzecz poprawienia sytuacji na Podhalu... teraz będzie "bezpieczniej" bo ludzie pozostaną w domach...

G
Gość

"doposażenie lub wymiana wyeksploatowanych środków transportu, a z rezerwy celowej (działania ogólnopolskie) sfinansowano zwiększenie środków na wynagrodzenia" podwyżki to nie zmiany, nowe samochody też niczego nie zmienią... więcej inspektorów i kontroli, nadzór władz i kontrolowanie pracy inspektorów, to w skrócie nadzieja na zmiany.

G
Gość

"Jeszcze inaczej pomoc dla Inspektorów Nadzoru Budowlanego z Zakopanego widzi Starosta Tatrzański Piotr Bąk. Jego zdaniem nawet największe środki finansowe niewiele tutaj pomogą. Jak mówi Piotr Bąk potrzebne są zmiany w ogólnopolskim prawie, które zmienią PINBy z instytucji urzędniczych w swoistą Policję Budowlaną. Wówczas Jan Kęsek i jego pracownicy mieliby realne możliwości walki z osobami łamiącymi prawo. Problem w tym, że w polskim sejmie obecnie nie trwają prace w takim kierunku."

a może najwyższy czas na zmiany?

panu ewidentnie praca się znudziła :P

G
Gość

jakoś w całym kraju dadzą radę przeprowadzać kontrole, tutaj widzę kontroluje się tylko tych co pleców nie mają

G
Gość

"Jak dodaje wiceszef WINB oczywiście, nie ma tak dobrze by wszyscy przestrzegali obowiązujących przepisów.."

Że niby co? To jest chyba jakaś kpina!!!

Ludzie ogarnijcie się, takim podejściem giną ludzie!

G
Gość

"- Nie do końca rozumiem co to oznacza „wyczyścić sytuację z samowolami na Podhalu” - mówi Artur Kania, zastępca Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego. - Przywołanie powiedzenia, że „na Podhalu prawo budowlane się nie przyjęło” w mojej ocenie jest co najmniej krzywdzące dla znacznej liczby tych osób, które na Podhalu budują/utrzymują swoje budynki z poszanowaniem przepisów Prawa budowlanego."

Co z tego, że 80% dostosuje się do przepisów jak te pozostałe 20% bez odpowiednich zezwoleń budują co się im podoba i dzieje się jak się dzieje.

Mieliśmy niedawno ogromną tragedię, giną ludzie w Wy mówicie, że za mało osób u Was pracuje?! Dostosuje ilość personelu do zapotrzebowania! Najwyższy czas!

G
Gość

Panie Ćwik, a może konkrety w końcu?

Komu, za co i ile?

Ogólnikowo mówić może każdy, ale może czas na konkretne liczby?

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska