- Moja fascynacja zrodziła się z szoku, że chodziło o młodą, zamordowaną poetkę żydowską, o której mówiono, że była piękna jak nikt, jako człowiek i jako kobieta – mówi autor książki „Cień w cień. Za cieniem Zuzanny Ginczanki”.
Tytuł zresztą doskonale oddaje zadanie, z jakim musiał się zmierzyć. Po Ginczance nie zostało bowiem wiele: kilka biograficznych faktów (właściwe nazwisko: Sara Polina Gincburg, urodzona w 1917 roku w Kijowie, wychowana na Wołyniu, publikowała w „Wiadomościach literackich” i „Skamandrze”, rozstrzelana w Krakowie w 1944 roku), jeden tomik poezji („O centaurach”) i przekazywane z ust do ust wspomnienia. Książka Mikołajewskiego jest więc przede wszystkim próbą odtworzenia losów Ginczanki. Myli się jednak ten, kto sięgając po "Cień w cień" spodziewa się klasycznej, reporterskiej biografii. To nie tylko życiorys, ale też poetycki zapis poszukiwań i opowieść o tym jak żyjąca przed stu laty poetka, potrafi omotać umysł współczesnego autora.
„Cień w cień. Za cieniem Zuzanny Ginczanki”
Jarosław Mikołajewski
wyd. Dowody na Istnienie
2019
