Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Była prezes Wisły nie pójdzie za kraty. Sąd wykluczył areszt

Sąd nie przychylił się do wniosku o areszt dla Marzeny S.
Sąd nie przychylił się do wniosku o areszt dla Marzeny S. Fot. Andrzej Banaś
Mimo poważnych zarzutów Marzena S., była prezes Wisły Kraków, nie trafiła za kraty. Poznański sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie podejrzanej o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej i wyprowadzenie dużych sum z kasy klubu.

Do aresztu nie trafią także dwie inne osoby - Robert Sz. i Anna M.-Z. - zamieszane, zdaniem śledczych, w przestępczy proceder. Sąd uznał, że zastosuje wobec wszystkich tylko poręczenie majątkowe i dozór policji. Zdaniem prokuratury Wisła Kraków SA w wyniku działalności zatrzymanych we wtorek osób straciła nawet 10 mln złotych. Pieniądze te miały być przeznaczane na przestępczy proceder.

Uzasadnienie w poniedziałek

O tymczasowe aresztowanie m.in. byłej prezes Wisły Kraków w czwartek wystąpiła Prokuratura Regionalna w Poznaniu. Sąd nie uwzględnił wniosku, uzasadnienie swojej decyzji obiecał ujawnić dopiero w poniedziałek.

Zgodnie z decyzją Sądu Rejonowego Poznań - Stare Miasto, podejrzana Marzena S. ma wpłacić (do 18 września) 100 tys. zł poręczenia majątkowego. Musi także stawiać się trzy razy w tygodniu w jednostce policji właściwej dla miejsca swojego zamieszkania.

Sąd zdecydował też o dozorze policji dla Roberta Sz., byłego wiceprezesa Wisły Kraków, oraz Anny M.-Z., żony Grzegorza Z., współkierującego bojówką kiboli Wisła Sharks. Powinni oni również wpłacić odpowiednio 20 i 30 tys. zł. Ponadto Anna M.-Z. ma powstrzymać się od kontaktów ze świadkiem Agnieszką K.

Marzena S. usłyszała zarzut uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej, a także popełnienia przestępstw gospodarczych i wyrządzenie szkód majątkowych, łącznie na ok. 10 mln zł. Podejrzana miała przyznać członkom zarządu Wisły Kraków znacznie zawyżone wynagrodzenia w łącznej kwocie ok. 1,3 mln zł. Ponadto miała przywłaszczyć 824 tys. zł.

Z kolei Robertowi Sz. - byłemu wiceprezesowi Wisły Kraków SA i byłemu członkowi Rady Nadzorczej tego klubu - prokurator przedstawił zarzuty uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej oraz udziału w przywłaszczeniu 824 tys. zł z tytułu zawarcia fikcyjnej umowy sponsoringowej.

Te same zarzuty usłyszała Anna M.-Z.

Skruszony były wiceprezes?

Spytaliśmy Prokuraturę Regionalną w Poznaniu, czy odwoła się od decyzji sądu, który nie przychylił się do wniosku o tymczasowe aresztowanie podejrzanych.

- W związku z tym, że sąd odroczył do 16 września sporządzenie pisemnego uzasadnienia wydanych postanowień, Prokuratura Regionalna w Poznaniu zajmie stanowisko w kwestii ewentualnych środków zaskarżenia po zapoznaniu się z treścią uzasadnień - odpowiedziała rzeczniczka prokuratury Anna Marszałek.

Jak dowiedziała się redakcja tvn24.pl - zarzuty w sprawie wyprowadzania pieniędzy z krakowskiego klubu przedstawiono także Damianowi D., byłemu wiceprezesowi Wisły (w latach 2017-2018). Mężczyzna został zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze Policji i trafił do aresztu tymczasowego już w kwietniu tego roku. Miał pójść na współpracę z prokuraturą i złożyć wyjaśnienia obciążające byłe kierownictwo Wisły Kraków. Z ustaleń tvn24.pl wynika, że Damian D. w czwartek usłyszał zarzuty niemal identyczne jak te, które przedstawiono Marzenie S.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Była prezes Wisły nie pójdzie za kraty. Sąd wykluczył areszt - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska