Świętowaliśmy. Nie wszyscy kulturalnie, przy stołach. Komuś nie spodobała się dopiero co zamontowana wiata przystankowa przy ul. Dukielskiej, tuż przy stacji paliw. Jedna z szyb roztrzaskana w drobny mak, drugą też ktoś próbował wybić.
Widać dokładnie, gdzie próbowano uderzyć, pod płotem leży nawet cegła...
- Zdewastowana została wspólna własność wszystkich mieszkańców Gorlic, a jej remont kosztował będzie budżet miasta, czyli nas wszystkich, około tysiąca złotych. Przykro tym bardziej, że wiaty przystankowe zostały oddane do użytku zaledwie kilka dni temu i miały służyć mieszkańcom przez kolejne lata - mówi Jakub Diduch, kierownik wydziału strategii i promocji UM w Gorlicach.
Taka sama historia była na końcowym odcinku ulicy Dukielskiej - szyby wymieniano tam kilkakrotnie, ale nie dawało to rezultatu. Wcześniej czy później były niszczone. Teraz sprawa się rozwiązała - zamiast szyb zamontowane zostały ściany z blachy. Ani to ładne, bo straszy z daleka, ani funkcjonalne, ale nie można tutaj nikogo winić - w końcu ile razy można inwestować całkiem sporą kasę w coś, co i tak obraca się w niwecz.
Na tym nie koniec. Przez zupełny przypadek, a w zasadzie lenistwo i chęć skrócenia sobie drogi do pracy, odkryliśmy, że na ul. Krętej, u samego jej wylotu zniknęły drewniane siedziska. Po prostu ktoś odkręcił te elementy. Po co? Pierwsza myśl, że służby miejskie - żeby je na przykład zakonserwować, wyczyścić, pomalować. Okazało się, że nikt taki. Po prostu kolejny raz dali o sobie znać wandale.
- Siedziska to kolejne kilkaset złotych - dodaje Diduch. Obiema sprawami ma zająć się policja. Zarówno teren przystanku, jak i ul. Krętej jest w strefie monitoringu, jeśli nie miejskiego, to firm, które tam działają.